Jacek Wróblewski, wyrzucony przez obecne władze pracownik Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego wrócił do pracy. Wygrał w sądzie, bo ten uznał, że został zwolniony niezgodnie z prawem.
O Jacku Wróblewskim, dyżurnym z wydziału zarządzania kryzysowego Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego, pisaliśmy już kilka razy. To pracownik Mikołaja Bogdanowicza, wojewody kujawsko-pomorskiego, urzędnik, który w co najmniej niewybredny sposób wyrażał się publicznie i w prywatnych wiadomościach o Krzysztofie Pietrzaku i jego rodzinie. Używał do tego portalu Facebook.
Pietrzak to właściciel kilku firm, w tym byłego Tartaku Bydgoszcz przy ul. Ujejskiego, który skutecznie blokował dokończenie II etapu Trasy Uniwersyteckiej. Ostatecznie w grudniu 2018 roku doszło do egzekucji terenu.
Za poszkodowanymi
Jacek Wróblewski w rozmowie z „Expressem” przyznawał, że używał nie do końca cenzuralnych słów. Tłumaczył, że zawsze stara się stawać po stronie poszkodowanych. W tym przypadku mieli to być m.in. mieszkańcy Bydgoszczy, którzy przez brak dokończenia inwestycji stoją na ulicach w korkach.
Wojewoda uznał, że wpisy dyżurnego spowodowały, iż utracił do niego zaufanie.
Przeczytaj dalszą część artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień