Wykup mieszkania komunalnego ze zniżką. Są jednak wyjątki
Do końca czerwca można składać wnioski o wykup mieszkania komunalnego ze zniżką. Miasto wyprzedaje lokale nawet za 10 proc. ich wartości. Nie wszystkie. Są istotne wyjątki.
Prawie sześć tysięcy mieszkań ma w swoich zasobach Słupsk i w ramach promocji chce pozbyć się większości z nich. Pod koniec ubiegłego roku zgodzili się na to radni. Uchwała autorstwa Platformy Obywatelskiej umożliwia wykup na własność wynajmowanego miasta lokalu nawet z 90-procentową bonifikatą. Są jednak pewne obostrzenia, o czym przekonali się mieszkańcy bloków przy ul. Mochnackiego i Konarskiego. Powody? Dla urzędników sprzedaż w tym wypadku byłaby niegospodarnością.
Jak się okazuje, zgodnie z uchwałą prezydent Słupska może odmówić sprzedaży, kiedy jest to sprzeczne z interesem miasta. Co to oznacza, regulują wewnętrzne ustalenia ratusza. Na wykup nie ma co liczyć ktoś, kto np. w pojedynkę zajmuje duży lokal, i kiedy w nieruchomości planowane są inwestycje. Również jeśli budynek został wybudowany w latach 1994-1998, a sprzedaż z 90-proc. bonifikatą oznaczałaby właśnie niegospodarność po stronie urzędników. Tak zdaniem ratusza jest w przypadku mieszkań przy Mochnackiego i Konarskiego. Również sama uchwała precyzuje, które nieruchomości nie mogą zostać wystawione na sprzedaż ze zniżką. Mowa w niej o budynkach, w których 70 proc. stanowią lokale socjalne. Sprzedaży nie podlegają też lokale wybudowane po 1 stycznia 2000 roku i, co zrozumiałe, przeznaczone do rozbiórki. Poza tym prezydent wskazał zarządzeniem listę niezbywalnych nieruchomości. Lokatorzy z ul. Konarskiego i Mochnackiego dziwią się, że nie ma na niej ich mieszkań, skoro nie mogą ich kupić.
- Chcemy wychodzić ze wspólnot, w których miasto ma mniejszościowe udziały. Mochnackiego i Konarskiego to też wspólnoty, ale z przewagą mieszkań komunalnych - tłumaczy wiceprezydent Krystyna Danilecka-Wojewódzka.
- Sprzedajemy tam, gdzie płacony przez lata czynsz zwrócił koszt budowy. Ideą uchwały jest selektywna sprzedaż, a my
nie możemy wyprzedać się ze wszystkiego. Szczególnie jeśli zasób jest dobry, a na przydział mieszkania komunalnego w kolejce czeka 1800 osób. Na liście niezbywalnych lokali są tylko te nieruchomości, które w 100 proc. należą do miasta. Ich na pewno nie sprzedamy. Do tej pory do ratusza wpłynęły 303 wnioski o wykup z ulgą. W tym roku kasę miasta ma zasilić kwota 1 mln zł. Za rok ma to już być 1,5 mln zł. Formalności związane z wycenami i aktami notarialnymi potrwają nawet cztery lata. Do 2021 roku ratusz na wyprzedaży chce zarobić 5,3 mln zł.