Wyjątkowo tragiczne święta na polskich drogach
Pomimo apeli policji rekordowa liczba pijanych kierowców wyjechała w święta Wielkiej Nocy na polskie drogi. Nie pomogło zaostrzenie przepisów.
Tegoroczne święta Wielkiej Nocy zebrały śmiertelne żniwo wśród kierowców. Od piątku do poniedziałkowego południa w 180 wypadkach zginęły 22 osoby, a 226 zostało rannych. Pomimo zaostrzenia w maju ub.r. kar za jazdę na podwójnym gazie (grozi za nią wyrok do dwóch lat więzienia i 10 tys. zł grzywny) policja zatrzymała aż 740 nietrzeźwych kierowców, co stanowi niechlubny rekord.
Szczególnie tragiczna okazała się Wielka Sobota
W 72 wypadkach zginęło 16 osób, a 107 zostało rannych. - To był chyba najtragiczniejszy dzień od Nowego Roku. Powróciliśmy do koszmarnych czarnych statystyk sprzed 10 lat - powiedział na antenie TVN 24 inspektor Marek Konkolewski z Komendy Głównej Policji. Dodał także, że funkcjonariusze zatrzymali rekordową liczbę nietrzeźwych kierowców.
Z kolei w Wielki Piątek doszło do 63 wypadków, w których zginęły dwie osoby, a 72 zostały ranne (do tej pory to w Wielki Piątek było najwięcej wypadków).
Według danych Komendy Głównej Policji najtragiczniejsze wypadki zdarzają się często kilka kilometrów przed dotarciem do celu podróży. - Kierowcy, którzy przejechali 100, 200 km, zaczynają się śpieszyć, są mniej ostrożni, bo chcą jak najszybciej dojechać do celu. Zawsze kierujmy się rozsądkiem. Lepiej wolniej i dłużej jechać, by święta były spokojne i szczęśliwe dla całej naszej rodziny - powiedziała w rozmowie z IAR Iwona Kuc z zespołu prasowego KGP.
Dodała, że przyczyną wypadków bywa często zmęczenie kierowcy. - Zdarzają się przypadki zaśnięcia kierowcy nie tylko w nocy, ale też w dzień, w godzinach popołudniowych. Kolejną taką niebezpieczną godziną jest 2, 3 w nocy. Jeśli zazwyczaj nie jeździmy nocą, decydując się na to, zakłócamy swój naturalny rytm biologiczny - zaznaczyła Kuc.