Wszyscy zbierają pieniądze na odbudowę katedralnej wieży w Gorzowie
84 tys. zł - tyle trafi na konto odbudowy wieży katedralnej z koncertów Maryli Rodowicz i Bajmu. Wciąż nie wiadomo, skąd w zabytku wziął się ogień
To tak naprawdę datek od Was - mieszkańców. Po cała kwota to zysk z zeszłotygodniowych koncertów charytatywnych, które dała Maryla Rodowicz i zespół Bajm (czyli gwiazdy odwołanych z powodu pożaru katedralnej wieży Dni Gorzowa). Jak poinformowała wczoraj szefowa miejskiego wydziału promocji i informacji Marta Liberkowska, wejściówki na M. Rodowicz kupiło 1.376 osób, a na Beatę Kozidrak z ekipą - 2.262 widzów. „Zysk z biletów, pomniejszony o kwotę podatku VAT, który Miejskie Centrum Kultury musi zapłacić, to 84 tys. 192 złote i 64 grosze. To ta kwota zostanie przekazana na konto parafii katedralnej z przeznaczeniem na odbudowę kościoła” - czytamy w komunikacie.
Burger i makulatura
Jednak kwota przekazana przez gorzowian i innych ludzi na pewno będzie dużo wyższa.
Po pierwsze: cały czas trwa zbiórka na kontach parafii i diecezji.
Po drugie: pieniądze zbierają gorzowskie firmy, sklepy, a nawet puby i znana restauracja Dream Burger (10 lipca ze sprzedaży okolicznościowego burgera Gorzowiak było już 9 tys. zł).
Po trzecie: do zbiórki dorzucili się mieszkańcy Frankfurtu nad Odrą - przekazali 10 tys. euro.
Wcześniej - to po czwarte - do zbiórki dorzucili się górnicy i zarząd Kopalni Węgla Brunatnego Sieniawa. Przekazali 5,4 tys. zł.
Ostatni zryw jest autorstwa firmy Eneris. Jej gorzowski oddział przez trzy miesiące będzie zbierał od chętnych surowce wtórne, z których zysk zostanie przeznaczony - a jakże - na odbudowę wieży (szczegóły: 95 733 56 00).
Potrzeba więcej
Firma ubezpieczeniowa Towarzystwo Ubezpieczeń Wzajemnych TUW, która ubezpieczała katedrę, wydała niedawno oficjalny komunikat. Czytamy w nim, że „umowa ubezpieczenia obejmuje budynki wraz z mieniem sakralnym stanowiącym ich wyposażenie od ryzyka ognia i innych zdarzeń losowych. Umowa gwarantuje pokrycie kosztów odtworzenia zgodnie z obecna technologią naprawy (...)”.
Nie oznacza to jednak wcale, że pieniądze z odszkodowania wystarczą na przywrócenie wieży do stanu sprzed pożaru. - Pokryją odtworzenie zniszczonych elementów. Jednak to początek, a nie koniec prac - wyjaśnia diecezjalny ekonom ks. kan. mgr Wojciech Jurek. A potem precyzyjnie i fachowo wylicza, że dodatkowe kwoty będą potrzebne na wyposażenie wieży, remont poziomów, które nie ucierpiały bezpośrednio w pożarze, odgrzybianie, impregnowanie... A wszystko to pod okiem konserwatora zabytków (co - jak mówią nam doświadczeni budowlańcy z Gorzowa - może podnieść koszty wykonawstwa nawet o 30 - 40 proc.).
Jeszcze miesiąc
Sprawę pożaru bada gorzowska prokuratura. Nikt nie ma postawionych zarzutów, jeśli jednak okaże się, że czyjeś działanie lub zaniechanie wywołało tragiczny w skutkach pożar, może mu grozić do 10 lat więzienia. Kluczowa w tej sytuacji jest ekspertyza, którą wykonuje biegły z zakresu pożarnictwa. Nie ma jeszcze jej ostatecznych wyników i samej opinii. Cały czas są do wykonania specjalistyczne badania, trzeba przeanalizować dokumentację, sprawdzić zeznania świadków. - Wiele wskazuje na to, że opinia będzie gotowa w ciągu miesiąca - powiedział bam wczoraj rzecznik Prokuratury Okręgowej Roman Witkowski.
Nadpalonej wieży od czasu pożaru, czyli od 1 lipca, bez przerwy pilnują policjanci. Nie ma do kościoła dostępu nikt postronny. Wieża jest wietrzona, co jakiś czas widać wchodzących i wychodzących z niej ludzi - często w rękawiczkach...
Parafianie - pomimo wielkiego ciosu od losu - nie ustają w modlitwach. Jako że nie mogą się modlić w swojej katedrze, modlą się na Starym Rynku. Msze będą tu odprawiane do czasu, gdy będzie zgoda na msze w nieczynnym od lat centrum handlowym nieopodal rynku.