Wrzucasz śmieci do pieca? Co grozi, jeśli nie wpuścisz kontroli
- Strażnicy mają uprawnienia ustawowe, aby kontrolować posesje prywatne oraz przedsiębiorstwa - mówi Beata Szpakowska, zastępca komendanta Straży Miejskiej w Opolu. - Przeprowadzamy zarówno kontrole rutynowe, jak i reagujemy na zgłoszenia mieszkańców, którzy mają podejrzenia, że na przykład ich sąsiad wypala śmieci.
Rozpoczął się sezon grzewczy i niemal natychmiast w powietrzu zaczęła się unosić tablica Mendelejewa. Od początku roku strażnicy miejscy przeprowadzili w Opolu około 700 kontroli palenisk.
Właściciel ma obowiązek wpuścić strażników do kotłowni. Jeśli tego nie zrobi, zawiadamiamy prokuraturę, a takiej osobie grozi odpowiedzialność karna - wyjaśnia Beata Szpakowska ze Straży Miejskiej w Opolu. - Często wystarczy spojrzeć do pieca, aby móc stwierdzić, że właściciel pali śmieciami. Poszlaką jest dla nas również to, że przy palenisku widzimy plastikowe butelki czy stare płyty meblowe. Można w takiej sytuacji wezwać rzeczoznawcę i pobrać wymaz z pieca, aby stwierdzić z całą pewnością, czy śmieci były spalane.
Spora część zgłoszeń napływających do strażników nie potwierdza się. - Reagujemy na każdy sygnał - zapewnia wiceszefowa straży miejskiej. - Bywa, że daną posesję kontrolujemy 10 razy, bo sąsiedzi skarżą się na uciążliwy dym, ale po sprawdzeniu paleniska okazuje się, że paliwo jest dopuszczalne. Jeśli dostajemy kolejne zgłoszenie pod ten sam adres - również wysyłamy na miejsce patrol, bo oczywiście może okazać się, że w tym razem w piecu znalazł się produkt niedozwolony.
Za spalanie śmieci grozi mandat w wysokości do 500 złotych. W przypadku, gdy sprawa trafi do sądu, kara może być dziesięciokrotnie wyższa. Jaki sposób mają strażnicy miejscy na recydywistów?