„Wolna amerykanka” na toruńskiej starówce
Wprowadzone zmiany miały poprawić sytuację na starówce w Toruniu. Po trzech tygodniach kierowcy i rowerzyści nadal nie wiedzą, jak jeździć „po nowemu”.
- Symboliczny okres ochronny, który obowiązywał od 13 lipca dobiega końca. Służby miejskie, które do tej pory upominały kierowców poruszających się i parkujących niezgodnie z przepisami, będą karać łamiących przepisy mandatami - zapowiadają przedstawiciele tychże służb.
Problemy ze znakami
Problem w tym, że w wielu miejscach oznakowanie wprowadzone w związku z obowiązującą od 13 lipca nową organizacją ruchu, nadal nie jest jednoznaczne, a zasady czytelne.
- Tutaj nie wolno jeździć rowerami - na Szerokiej kobieta zwraca uwagę rowerzyście.
W przeszłości rzeczywiście na jej odcinku od ul. Mostowej do ul. Żeglarskiej obowiązywał zakaz jazdy rowerem, nie licząc przejazdów w poprzek, traktowanych jako przejazdy przez tzw. śluzy. Zakaz był też na ul. Królowej Jadwigi.
- Już wolno - odpowiada kobiecie bez wahania cyklista.
Jak jest w rzeczywistości? Na Rynku Nowomiejskim stoi znak z informacją, że nakaz jazdy w lewo nie dotyczy rowerów. Czy rowerzysta może więc wjechać na deptak? Chyba nie, bo dalej stoi znak „zakaz ruchu”.
- Przy samym wejściu do jednego z budynków przy Szerokiej parkował samochód. Firmy ochroniarskie w odróżnieniu od kurierów i poczty, wjeżdżają jednak na deptak, który jest całkowicie przecież wyłączony z ruchu nawet dla niepełnosprawnych. A wprowadzając „strefę zamieszkania” miasto obiecało, że skończą się parady aut ochroniarskich - pisze Czytelnik.
- Jestem osobą niepełnosprawną z pierwszą grupą. Jestem w stanie najwyżej dojść do samochodu lub taksówki - skarży się Czytelniczka. - Skoro nawet miejskie samochody, przewożące osoby niepełnosprawne nie mogą wjechać na Szeroką, to jak mam się dostać do lekarzy, do okulisty? Przychodnia na Łaziennej, czy Szczytnej są dla mnie niedostępne. W podobnej sytuacji z pewnością jest wiele osób.
Zdziwieni kierowcy
Z samego rana na Rynku Nowomiejskim trwa rozładunek dostawy. Akurat przechodzi para strażników. Tłumaczą kierowcy zasady poruszania się po starówce. - To gdzie mogę zaparkować, gdy przyjadę jutro - pyta kierowca.
- No, jutro to jeszcze się panu upiecze, ale od przyszłego tygodnia trzeba szukać miejsc dla dostaw - odpowiada strażniczka.
Jednocześnie municypalni wzięli się za samochody, które notorycznie parkują na Rynku Nowomiejskim, w przedłużeniu ul. Prostej. Wszystkie samochody miały za wycieraczką włożone wezwanie.
- To gdzie ja mam zaparkować? - dziwi się kobieta, która przyjechała autem na poznańskich numerach, gdy zwróciliśmy jej uwagę, że obowiązuje „strefa zamieszkania” i za takie parkowanie grozi jej mandat.
Na wielu ulicach oznakowanie nadal nie jest gotowe. Jaskrawym przykładem jest ul. Podmurna, gdzie pomiędzy ogródkami namalowany jest niebieski trójkąt. Można się domyślać, że to element miejsca dla niepełnosprawnych.
Na ul. Łaziennej jest kilka rodzajów kopert dla niepełnosprawnych: zarówno te niebieskie, według nowego wzornictwa, jak i białe, choć już wypłowiałe. Samochody z legitymacją osób niepełnosprawnych za szybą zajmują je wszystkie. A pojazdy dodatkowo stoją nawet po drugiej stronie wąskiej ulicy.
Sytuacja zdecydowanie poprawiła się na skrzyżowaniu Prostej i Jęczmiennej, gdzie samochody notorycznie parkowały poza parkingiem, nawet kosztem chodnika.
Wiele sygnałów świadczy o tym, że rewolucja drogowa na starówce nie była do końca przemyślana. Wokół Szerokiej stoją słupy, na których zaledwie jeden dzień wisiały znaki, informujące o „strefie ruchu”. „Nowości” wskazywały, że mogą dezorientować kierowców i zachęcać do jazdy. Po naszym artykule na pl. Teatralnym drogowcy zmienili lokalizację „strefy zamieszkania”.