Wojtek zmarł w areszcie. „Mówią, że wziął dopalacze, ale skąd te siniaki?”
Prokuratura Rejonowa Bydgoszcz-Południe wyjaśnia okoliczności śmierci 24-letniego mężczyzny. Śledczy czekają na ekspertyzę toksykologiczną po sekcji zwłok mężczyzny.
22 czerwca po godzinie 16.00 był telefon z aresztu, że Wojtek nie żyje - mówi Anita, żona Wojciecha Babiuka. - Dlaczego dzwonili tak późno?
- Powiedzieli, że brat zmarł po godzinie 1 w nocy z 20 na 21 czerwca. Podobno dostał ataku po zażyciu dopalaczy. Ale to musi być bzdura. On nigdy by czegoś takiego nie wziął - mówi z kolei Justyna Duda, siostra Wojciecha.
Więcej o sprawie zmarłego w bydgoskim areszcie śledczym 24-letniego mężczyzny przeczytasz w pełnej wersji artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień