Wojewoda pochyli się nad uchwałą radnych z Golubia-Dobrzynia
- To konflikt interesów i złamanie prawa – mówią o uchwaleniu planu zagospodarowania w Golubiu-Dobrzyniu mieszkańcy ulicy Brodnickiej.
Jest reakcja mieszkańców ul. Brodnickiej na uchwalenie przez Radę Miasta Golubia-Dobrzynia planu zagospodarowania przestrzennego dla ich ulicy. Rada Miasta otrzymała wezwanie do usunięcia naruszeń prawa w związku z podjętą uchwałą i stwierdzenia jej nieważności.
Wezwanie dla radnych
- To praktycznie oszustwo i skandal. Zmieniono dla ulicy Brodnickiej jeden z parametrów bardzo istotny, a mianowicie intensywność zabudowy. W październiku 2016, w propozycji planu wystawionego do akceptacji parametr ten wynosił od 0,1 do 0,4. Nie nastąpiło żadne rozstrzygnięcie zmieniające ten stan rzeczy, nie nastąpiło to również na komisji z udziałem urbanisty i nie nastąpiło to również na sesji. Z rozstrzygnięcia uwag złożonych do planu przez mieszkańców wynika, że organ nie dokonywał zmiany współczynnika intensywności zabudowy. Jednak po podjęciu uchwały o miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego, intensywność zabudowy dla ulicy Brodnickiej wynosi od 0,1 do 1,0 działki budowlanej. Kto i dlaczego dokonał z premedytacją tej zmiany bez udziału społeczeństwa i na niekorzyść mieszkańców ulicy Brodnickiej? Zrobimy wszystko, żeby się tego dowiedzieć. O tym fakcie został już poinformowany wojewoda – informuje nasz Czytelnik.
Próby rozmów
Mieszkańcy ul. Brodnickiej przed podjęciem uchwał związanych z planami zagospodarowania miasta, chcieli rozmawiać z radnymi oraz urbanistą o zapisach, które ich niepokoją, gdyż są niezgodne z zapisami studium lub pozwalają na całkowitą zmianę charakteru zabudowy części miasta. Zaproponowali spotkanie z radnymi i władzami miasta. Odbyło się ono 15 maja. Na zaproszenie mieszkańców przybył burmistrz, dziewięciu radnych oraz p.o. kierownika wydziału infrastruktury. Celem spotkania było poinformowanie władz o sprzeciwach mieszkańców wobec zapisów planu zagospodarowania dla ulicy Brodnickiej, Dworcowej i Słuchajskiej. Zarzuty do planu Rada Miasta otrzymała w formie pisemnej. Według mieszkańców, plan dopuszcza zbyt wysoką zabudowę - na 10m, choć najwyższy z istniejących domów ma około 8,5m.
Nowe możliwości
- To osiedle domów jednorodzinnych, a może tu powstać wysoki szeregowiec. My nie chcemy nie wiadomo czego, tylko zachowania architektury na osiedlu, przestrzegania zapisów studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego – mówią mieszkańcy.
Obiekcje budzą też zmiany dotyczące powierzchni terenów biologicznie czynnych oraz zabudowy, a także plan budowy szeregowca przy ulicy Brodnickiej. Budynek ma stanąć na działce byłego sekretarza powiatu, obecnego radnego miejskiego Rafała Malinowskiego. Inwestorem ma być były starosta Wojciech Kwiatkowski. Złożył on wniosek o wydanie warunków zabudowy.
Planowane inwestycje
- To jest plan zagospodarowania dla deweloperów. To nie jest normalna sytuacja, że działki w naszym mieście pozyskiwane są przez pośredników. Kontrowersje wywołują trzy działki, na których inwestować chce ta sama osoba – mówią protestujący. - Zwiększenie gęstości zaludnienia spowoduje konieczność przebudowy ulicy i wykonania nowej instalacji wodno-kanalizacyjnej.
Mimo tych obiekcji, Rada Miasta, plan uchwaliła. I tu pojawiają się kolejne uwagi mieszkańców.
Inne parametry
- W związku z tym, że zmieniono dla ulicy Brodnickiej bardzo istotny parametr - intensywność zabudowy, wezwaliśmy radnych do usunięcia naruszeń prawa – mówią mieszkańcy. - Rada Miasta zgodnie z art 19 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym ma prawo dokonywania zmian w przedstawionym do uchwalenia projekcie planu miejscowego, w tym także w wyniku uwzględnienia uwag do projektu planu. Tak brzmi ustawa, z której mogli, a nie skorzystali radni. Dla nich w uchwalonym planie wszystko było i jest w najlepszym porządku. Trzech radnych: Kazimierz Chojnacki, Andrzej Kuciński i Konrad Zaporowicz, zauważyli niezgodności i uchybienia w planie. Za taką postawę my mieszkańcy ulicy Brodnickiej składamy im serdeczne podziękowania.
Według art 15 ust. 2 ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym jednym z obligatoryjnych elementów są zasady kształtowania krajobrazu. Ustawodawca zobowiązuje organ planistyczny do zawarcia w planie miejscowym nie tylko zasad ochrony już istniejącego krajobrazu, lecz także zasad jego kształtowania w przypadku realizacji zabudowy na terenach jeszcze nie zainwestowanych.
Sprawa dla wojewody
- W uchwale brak jest tego elementu. Już to uchybienie prowadzi do konieczności wyeliminowania z obrotu prawnego uchwały. Te i inne zarzuty do miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla Golubia-Dobrzynia skierowaliśmy do wiadomości wojewody - mówią mieszkańcy.
Jeden z mieszkańców pyta: - Czy Rada Miasta Golubia-Dobrzynia zapoznała się z analizą finansową kosztów planu? Są to koszty związane, np. z odszkodowaniami, przymusowym wykupem, modernizacją, remontami i realizacją nakreślonych celów. Kto opracował analizę na potrzeby tego planu? Czy miasto w ogóle stać na poniesie kosztów związanych z realizacją planu? Moim zdaniem nie! Co zrobią władze miasta? Czy jak zwykle obciążą kosztami lokalne społeczeństwo? A Rada Miasta zdaje sobie sprawę z jakimi kosztami przyjdzie nam mieszkańcom się zmierzyć? Jeśli tak, to niech uczciwie poinformują społeczeństwo.
Mieszkańcy uważają, że plan był robiony niedbale. Wskazują, że w projekcie pojawiła się nazwa innej miejscowości.
- Ile razy zgłaszaliśmy zarzuty do miejscowego planu zagospodarowania, to tyle razy wprowadzano poprawki. Nie naszym zadaniem jest naprawianie zapisów planu, a tym samym piecza nad przestrzeganiem prawa – mówią.