- Tak niskiego stanu wody nie było tutaj od 40 lat. Dzięki temu odkryty został spory kawałek wyspy - zdradza Wiesław Wikarski.
Gdy na jeziorze Pakoskim wybudowano tamę, poziom wody podniesiono o prawie 4 metry. Pod wodą zniknęła niemal całkowicie wyspa w Jankowie (gmina Pakość), na której 500 lat p. n. e. znajdował się gród halsztacki.
Wiesław Wikarski często spaceruje nad jeziorem. Od wielu miesięcy obserwował, jak woda opada, a z jeziora metr po metrze wyłania się wyspa. W końcu postanowił ją odwiedzić. Ostatni raz stąpał po niej w czasach dzieciństwa. - Tak niskiego stanu wody nie było tutaj od 40 lat. Dzięki temu odkryty został spory kawałek wyspy. Znalazł tu mnóstwo fragmentów starych dzbanów i kości zwierzęcych, kamienny przedmiot przypominający siekierkę lub nóż oraz olbrzymi kamień, który w przeszłości najprawdopodobniej był wykorzystywany do mielenia ziarna.
O mieszczącym się tutaj grodzie pisał w swojej książce "Pakość. Miasto nad Notecią" Zbigniew Wojciechowski. Z jego publikacji dowiadujemy się między innymi, że "obszar wyspy przed budową zbiornika retencyjnego wynosił około 1,5 ha". W latach 70., tuż przed budową zapory na Jeziorze Pakoskim, przeprowadzono tu badania archeologiczne. Stwierdzono, że grodzisko to powstało 120 lat wcześniej niż słynny Biskupin.
"Badania wykopaliskowe pozwoliły odkryć fragmenty domostw i urządzeń gospodarczych, z których centralne miejsce na majdanie zajmował piec kopulasty (...) Plac centralny w osadzie wyłożony był brukiem. Liczba chat nie przekraczała 50 (...) Ceramikę i garnki o kształtach jajowato-beczułkowatych można było wykopać jeszcze w okresie międzywojennym (...) Miejscowi mieszkańcy wspominali, że "stufiaki" z kępy, na której według ich wiedzy stał drewniany kościół, najlepiej nadawały się do kiszenia żuru" - czytamy w książce Zbigniewa Wojciechowskiego.