Nawet jeśli nie ma wyznaczonej strefy dla niepełnosprawnych, mogą oni wejść pod scenę podczas imprez masowych. Taki jest finał opisywanej przez nas sprawy poruszającego się na wózku Pawła Zajkowskiego i jego ojca, którzy musieli przepychać się przez tłum.
Ustawodawca nie przewiduje dzielenia terenu, na którym ma się odbyć impreza masowa, na strefy dla poszczególnych osób w tym osób niepełnosprawnych - napisał w odpowiedzi na interpelację Henryka Dębowskiego z PiS wiceprezydent Rafał Rudnicki.
Radni zwrócił się do władz po naszym artykule. Pisaliśmy, że podczas dni miasta ochroniarz nie wpuścił pod scenę sołtysa Porosłów Kazimierza Zajkowskiego wraz z jego niepełnosprawnym synem Pawłem. Panowie musieli skorzystać tak jak wszyscy z wejścia na wysokości restauracji Savona (scena stała przed wejściem do Muzeum Podlaskiego - przyp. red.) i przepychać się przez tłum.
- Co było mało przyjemne. Większość nam ustępowała, jednak ścisk był ogromny - mówił na naszych łamach Kazimierz Zajkowski.
Miasto wystąpiło do agencji ochrony o wyjaśnienia. Ta odpowiedziała, że opisane w artykule zdarzenie nie miało miejsca. A nawet, że ochroniarz pytał, czy panowie chcą wejść pod scenę, a ci odmówili.
Czytaj też: Każdy z nas jest jakoś niepełnosprawny. Dlatego szufladkowanie nie jest dobre
- To oczywiście nieprawda. Ochroniarze chcą się wybielić. Ale pal licho. Najważniejsze, by na kolejnych imprezach takie traktowanie niepełnosprawnych się już nie powtórzyło. Najlepsze rozwiązanie to tworzyć pod sceną strefę dla niepełnosprawnych na wózkach - podkreśla sołtys.
Choć dzielenie terenu, jak wspomniał Rafał Rudnicki, nie wchodzi w grę, to na etapie planowania organizator może wyznaczyć strefę na terenie imprezy masowej z miejscami dla osób niepełnosprawnych.
Czytaj też: Sektor dla niepełnosprawnych na stadonie w Białymstoku. Nie widzieli goli. Ale jest rozwiązanie
Nawet jeśli nie ma takiej strefy niepełnosprawni mogą przebywać w tzw. backstage, czyli strefie oddzielającej artystów, technikę oraz służby porządkowe od publiczności.
- Warunkiem wejścia do ww. strefy jest zgłoszenie się do ochrony lub organizatora podczas koncertu, który umożliwia przejście pod scenę - podkreśla Rafał Rudnicki. - Na przestrzeni lat wielokrotnie zdarzały się sytuacje, że osoby niepełnosprawne zgłaszały się do pracowników Białostockiego Ośrodka Kultury z prośbą o możliwość wejścia pod scenę. Taki apel nigdy ze strony BOK-u nie pozostał bez odzewu i wielokrotnie niepełnosprawni uczestniczyli w imprezie masowej.
- Z mojej strony dodam tylko, że informacja o możliwości wejścia do takiej strefy powinna być podana na stronie urzędu miasta. Tak by niepełnosprawni wiedzieli, że mogą skorzystać - mówi Henryk Dębowski.