Włączmy „Zielone dla rowerzystów” [komentarz]
Właśnie wróciłam z miejsca, które nazywam rowerowym rajem. Kopenhaga. Nie twierdzę, że nie ma lepszych rowerowych rajów od tego. Po prostu kilkukrotnie już byłam w stolicy Danii i nie potrafię wyjść z podziwu dla tamtejszej rowerowej rzeczywistości.
Cały rok rower stanowi główny środek transportu dla około połowy mieszkańców. Dużo, dużo więcej jeździ w sezonie. Rowerami jeżdżą policjanci. Jeżdżą też pielęgniarki i opiekunki społeczne. Mogą wprawdzie skorzystać z samochodów (uwaga (!) elektrycznych), ale tylko gdy mocno pada. Kiedy jest słońce, autka są zablokowane. Jak to się stało, że samochodem jeździ po mieście zaledwie ok. 30 proc. mieszkańców, a aż tyle rowerami?
Od czego tu zacząć? Ścieżki rowerowe jednokierunkowe na prawie całej głównej sieci dróg i ulic to dopiero początek. Rowery mają prawo jechać pod prąd prawie wszystkich ulic jednokierunkowych. Sygnalizacja świetlna jest tak zorganizowana, że rowery zawsze mają pierwszeństwo w stosunku do samochodów. I uwaga! Zielona fala dla rowerzystów. Tak inteligentnie zaprojektowana sygnalizacja, żeby na wielu ciągach ulic rowerzysta jadący z prędkością ok. 20 km na godzinę nie musiał się zatrzymywać. Co więcej, ta zielona fala jest kosztem samochodów, ale nikt tam zza kółka nie protestuje. I co na to nasi drogowcy? Co na to nasz ITS? Czyżby miał wbudowany guzik z napisem „Zielone dla rowerzystów”?
Felietonu nie wystarczyłoby, żeby wymieniać ułatwienia dla rowerzystów - mosty specjalne dla dwóch kółek, 50 tys. miejsc parkingowych, przed skrzyżowaniami specjalne relingi, o które mogą się oprzeć rowerzyści czekający na przejazd, pompki i narzędzia wzdłuż głównych ulic...
Eh, taka Bydgoszcz mi się marzy. Zapomnimy wtedy o letnim smogu i korkach w mieście. Ale do tego potrzeba myślenia o rowerzystach przede wszystkim, a nie myślenia o rowerzystach „przy okazji”.
Cieszę się na ścieżkę wzdłuż Grunwaldzkiej. Niech będzie szeroka, równiutka, jednokierunkowa, wygodna i bezpieczna. I niech będzie jedną z wielu.