Witaszczyk na dziś: Wielki finał. Felieton Dziennika Łódzkiego
Uff! Skończyła się najdłuższa opera mydlana w polskiej polityce. Od czerwca politykierzy i „eksperci” typowali, kto kogo wysadzi z fotela. Czy zmiany wyjdą nam na dobre? Na pewno jedna nie zaszkodzi: wreszcie Szyszko przestał „chronić” środowisko.
To wstyd, że ministrem środowiska był gość, w którego chałupie wisi skóra chronionego rysia! Wstyd, że ministrem był człowiek rozstrzeliwujący z kolesiami kilkaset bażantów, które pierwszy raz w życiu próbowały wzlecieć w powietrze! Niestety, ministrem zdrowia znów jest lekarz, a to znaczy, że tylko cud może uzdrowić polską służbę zdrowia. Cudów nie ma. Poza tym szkoda Streżyńskiej od cyfryzacji. Cóż, taki jest los bezpartyjnych fachowców w partyjnym rządzie. Tusk też ją wykopał z pracy. Najgorzej na wymianie ministrów wyjdzie prezydent Duda. Za to, że wymógł dymisję Macierewicza, naczelny „Gazety Polskiej” już na niego nie zagłosuje.