Witaszczyk na dziś: Pójdzie siedzieć za prawdę
Jest afera: nie wiadomo, gdzie podział się skazany Marek F. Ten, który w restauracji u Sowy i przyjaciół nagrywał polityków Platformy.
To dzięki niemu Polska dowiedziała się, jak biedni są nasi władcy i ich kumple: nie stać ich na zapłacenie z własnej kieszeni tysiąca czy dwóch za obiad, więc muszą płacić służbowymi kartami. Nie pierwszy raz.
Tu przypomnę, że wcześniej Julia Pitera wykryła podobny przekręt: minister rządu PiS (2005-2007) lekką ręką wydał państwowe 8,16 zł na śledzia! Potwierdza to tezę, że niezależnie od przynależności partyjnej politycy chcą żyć na koszt podatnika.
A Marek F.? Szkoda go! Chyba jako jedyny, który w III RP nagrywał pogawędki polityków bez ich zgody, trafi za kraty. Reszcie się upiekło. Czy dlatego, że sprawiedliwość jest ślepa?