We wtorek rano podczas przeszukania policjanci odkryli na jednej z posesji w Dzietrzychowicach 141 pojemników z nieznaną substancją
Część beczek z proszkiem znaleziono na sąsiednim polu, a w stodole była cała masa pojemników z cieczą. Chodziło o beczki o pojemności 200 litrów i 30 o pojemności 1 tys. litrów. Na posesji w Dzietrzychowicach od razu pojawił się sztab kryzysowy, starosta, wójt gminy Żagań, policjanci oraz strażacy z sekcji ratownictwa chemicznego z Zielonej Góry. Istniało podejrzenie, że substancje mogą być niebezpieczne dla środowiska - tłumaczy podinsp. Sylwia Woroniec, rzeczniczka żagańskiej policji. Przynajmniej jedna beczka była rozszczelniona. We wtorek właściciel posesji został zatrzymany i przesłuchany na komendzie w Żaganiu.
Strażacy z sekcji zabezpieczenia chemicznego pobrali próbki dla inspekcji ochrony środowiska. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że substancja nie przedostała się do gruntu - powiedział nam Paweł Grzymała, rzecznik strażaków z Żagania. Potwierdza to też Wojciech Konopczyński, zastępca Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska w Zielonej Górze.- Były to substancje z kategorii odpadów poprodukcyjnych, m.in. etanol. - Jednak w związku z tym, że nie były otwarte, nie stanowią zagrożenia dla środowiska. Trzeba będzie je jednak utylizować. Prawo nakazuje to wykonać właścicielowi, jednak decyzję wyda WIOŚ.