Czarny punkt na mapie fordońskiego osiedla Tatrzańskiego ma zostać wymazany. Tomasz Latos uważa, że dzieje się to zbyt opieszale.
PiS-owski kandydat na prezydenta miasta celnie uderzył w najgorętszy drogowy temat największej dzielnicy - przebudowa skrzyżowania, na którym dochodzi do największej liczby kolizji i wypadków. Co prawda, połowa wypowiadających się na ten temat internautów kpi z drugiej połowy, która jakoby nie zna oczywistych zasad ruchu drogowego, statystyki jednak nie kłamią. Na tym skrzyżowaniu, gdzie oddzielone od siebie trawnikiem dwa pasy ruchu na dzielnicowej przelotówce są „okraszone” czterema wlotami i wylotami, a na dodatek generują bardzo duży ruch (zespół szkół i kościół z jednej strony, a przekierowany ruch z zaślepionej na tym odcinku Wyzwolenia z drugiej), doprowadzają do bardzo wielu zdarzeń drogowych. Zaledwie w ciągu 2 wiosennych tygodni, odnotowano tam np. dwa wypadki z udziałem autobusów miejskich, z rannymi.
Tomasz Latos, w towarzystwie Andrzeja Młyńskiego, radnego PiS, zorganizowali więc na ten temat konferencję prasową. - Skrzyżowanie ulic Orląt Lwowskich, Peplińskiej i Lawinowej jest jednym z najniebezpieczniejszych w Bydgoszczy. Mieszkańcy Fordonu od dawna proszą urzędników ratusza i prezydenta o jego przebudowę - oświadczył Tomasz Latos. - W grudniu i styczniu odbyły się w końcu, po wielu interwencjach, konsultacje społeczne, ale do dzisiaj nie podjęto żadnych działań. Ponad 700 mieszkańców podpisało petycję do prezydenta, w której domagają się przebudowy skrzyżowania. Z ich punktu widzenia, najlepsze byłoby rondo, ratusz mówi o zainstalowaniu świateł, ale dotąd nie rozpoczęto żadnych zmian mających na celu zwiększenie bezpieczeństwa ruchu.
Budowa ronda pochłonęłaby około 3 miliony złotych. Opowiadamy się więc za tańszym wariantem - mówi Krzysztof Kosiedowski
Tymczasem dokładnie miesiąc temu, na łamach Tygodnika Fordon, plany miasta dotyczące tego feralnego skrzyżowania tłumaczył Krzysztof Kosiedowski, rzecznik prasowy Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej: - Przede wszystkim muszę zaznaczyć, że oznakowanie i geometria tego skrzyżowania spełniają wszystkie wymagania związane z bezpiecznym i zgodnym z przepisami prowadzeniem ruchu - mówił. - W konsultacjach przeważyły głosy za budową ronda, jednak rozwiązanie to jest bardzo kosztowne. Ze wstępnych szacunków wynika, że budowa pochłonęłaby około trzy miliony złotych. Opowiadamy się więc za wariantem zdecydowanie tańszym, na poziomie około 250 - 300 tysięcy złotych, sygnalizacją świetlną, która podczas rozmów również znalazła wielu zwolenników. Finanse na ten cel musimy zarezerwować w konstruowaniu budżetu na 2019 rok i, oczywiście, w tym samym roku wykonamy to zadanie - dodał.