Wieża w Zielonej Górze stanie po cichu
- Jeśli maszt stanie przy stacji benzynowej, to nie ma problemu. Wiem jednak, że będą przeciwnicy - mówi Dominik Sewierski z Zielonej Góry.
Dominik Sewierski to student, który wynajmuje mieszkanie w okolicy stacji paliw Orlen przy alei Wojska Polskiego. - Mam telefon w sieci Play i codziennie widzę, że z jakością połączeń nie jest w tym rejonie miasta najlepiej - mówi D. Sewierski. - Nie wiem, jak jest z internetem, bo z niego korzystam w pakiecie razem z telewizją. Ja nie mam nic przeciwko temu, żeby stanął tu maszt sieci komórkowej. Myślę jednak, że znajdą się ludzie, którzy będą mieli jakieś obawy. A niepotrzebnie.
Do redakcji "GL" dotarł mail, w którym autor (dane do wiad. red.) opisał sprawę planowanej budowy masztu sieci Orange przy alei Wojska Polskiego.
"W kwietniu br. wojewoda lubuski wydał pozwolenie na budowę wysokiego masztu telefonii komórkowej sieci Orange z lokalizacją przy stacji paliw (...). Pisma w tej sprawie dostały zainteresowane strony, m.in. sieć Orange, urząd miasta, nadzór budowlany itp., oraz kilka rodzin, których działki zlokalizowane są w głównym obszarze działania wiązek radiowych (maszt posiada kilka anten kierunkowych, ukierunkowanych na poszczególne strony świata). Cały proces przebiegł prawidłowo, z należytym zachowaniem wszystkich procedur administracyjnych z możliwością dla czterech rodzin odwołania się od decyzji, z pozytywną opinią techniczną itp.” - czytamy w mailu Czytelnika.
Jest jednak pewna kwestia społeczna. Możliwość odwołania się od decyzji budowlanej dostały tylko osoby będące tzw. stroną w sprawie. Pozostałych kilkaset rodzin mieszkających w bezpośrednim polu działania przyszłej stacji bazowej nic o budowie nie wie.
O sprawę zapytaliśmy firmę Orange, która jednak we wtorek, 19 lipca, nie zdołała odpowiedzieć na temat szczegółów planowanej inwestycji. O planach budowy w okolicy Orlenu masztu firmy telekomunikacyjnej nie wiedzą też mieszkańcy.
Myślę jednak, że nie ma się czego obawiać. Przecież ludzie chcą korzystać z komórek
- Nic nie słyszałam, żeby sąsiedzi coś o tym mówili. Myślę jednak, że nie ma się czego obawiać - mówi pani Jadwiga, którą spotkaliśmy blisko miejsca domniemanej inwestycji. - Przecież ludzie chcą korzystać z komórek. Dookoła wszyscy znajomi zrezygnowali już z telefonów stacjonarnych w domach. Plac, na którym prawdopodobnie miałby powstać maszt, jest dziś zarośnięty krzakami i drzewami.
Sprawy budowy masztów telefonii czasami wywołują sprzeciwy mieszkańców. Mimo że naukowcy przekonują, że stacje bazowe telefonii komórkowej stawiane w Polsce odpowiadają wymaganiom bardzo surowych norm technicznych i są bezpieczne. A krajowe przepisy ochronne bardziej rygorystyczne od przepisów stosowanych w innych krajach. Do sprawy wrócimy.
Ostre normy
W systemie GSM stacje bazowe nadają swoje sygnały w zakresie częstotliwości od 935 do 960 MHz i od 1805 do 1880 MHz.
- Zgodnie z normatywami ETSI maksymalna moc stacji nie może przekraczać 55 dBm, czyli 320 watów. W praktyce, w warunkach dużego miasta, moce doprowadzane do poszczególnych anten sektorowych nie przekraczają 20 watów, a w aglomeracjach o rozproszonej i luźnej zabudowie, także jednorodzinnej, nie przekraczają 10 watów.
Do dziś naukowcy nie są zgodni na temat wartości mocy pól elektromagnetycznych, które mogą być niebezpieczne
dla ludzkiego zdrowia.