Wielkopolanie masowo kupują rowery. W sklepach i hurtowniach zaczyna ich brakować
- Chcesz kupić rower? Pośpiesz się i nie wybrzydzaj - mogliby doradzić sprzedawcy. Popyt na rowery jest ogromny, wybór w sklepach i hurtowniach ograniczony. Producenci nie nadążają za zapotrzebowaniem.
Choć w Poznaniu - w przeciwieństwie do Berlina - kolejek przed sklepami rowerowymi jeszcze nie ma, to jednak planujący zakup roweru wybór mają mniejszy niż zazwyczaj. Kupujących przybywa, a na nowe dostawy próżno czekać. Producentów zaskoczyło nagłe zainteresowanie.
Zamiast wakacji i samochodu
- Faktycznie, widzimy, że ruch rowerowy jest coraz większy
- mówi Andrzej Janowski, prezes stowarzyszenia Rowerowy Poznań. - Przy odległościach do 5 kilometrów, a większość naszych podróży nie jest dłuższa, rower jest najszybszym
środkiem transportu
Na jeszcze jeden powód zainteresowania zakupem dwóch kółek wskazuje Violetta Klamecka - właścicielka sklepu i hurtowni rowerowej w Lisewie w powiecie wrzesińskim.
- Wiele osób w tym roku rezygnuje z wyjazdów na wakacje w obawie o zarażenie koronwirusem
- mówi. - Zamiast tego kupują rowery i organizują sobie w czasie urlopu wycieczki po okolicy. To bezpieczna i przyjemna alternatywa. Stąd zainteresowanie rowerami, na których będzie się wygodnie jeździło i które posłużą dłużej jest znacznie większe niż zazwyczaj. Pewnie moglibyśmy sprzedawać jeszcze więcej, ale od producentów nie ma już czego kupić. Pandemia spowodowała, że nie mają z czego rowerów montować.
Sprzedawcy rowerów zgodnie twierdzą, że największym powodzeniem cieszą się w tej chwili średniej klasy rowery miejskie i turystyczne, które można wykorzystywać zarówno do wygodnego poruszania się po mieście, jak i rekreacyjnie. Potwierdzają też, że obecny popyt jest dla nich niemałym zaskoczeniem.
Miało być gorzej
- Początek sezonu był fatalny - mówi Jarosław Rądlewski, właściciel hurtowni Poz-Bike. - Pandemia spowodowała, że w marcu, kiedy zazwyczaj sprzedaż rusza, zupełnie jej nie było. Najwięksi producenci wyciągnęli z tego wnioski, pozwalniali ludzi i ograniczyli produkcję. I nagle w kwietniu i maju rozpoczął się prawdziwy boom, któremu nie są w stanie sprostać. Ale jeśli mówić o brakach, dotyczy to rowerów ze średniej półki, najtańszych nie brakuje. W przypadku tych
najdroższych zdarza się, że brakuje poszczególnych komponentów. Ale teraz dostawy części rowerowych z Tajwanu przebiegają już normalnie - dodaje.
Zarówno Kross, jak i Romet tuż po ogłoszeniu ograniczeń związanych z epidemią koronawirusa zadecydowały się na redukcję zatrudnienia. Kross zwolnił ponad 150 osób czyli około 25 proc. swojej załogi. Ogłoszone pod koniec marca redukcje w grupie Arkus Romet przekroczyły 300 osób.
W tej sytuacji zwiększenie produkcji, by zaspokoić większe zapotrzebowanie, okazało się niemożliwe.
- Popyt jest rzeczywiście ponadprzeciętny - mówi Lidia Grabiec, z działu marketingu Arkus-Romet Group.
- Produkcja jest taka jak zwykle, stąd faktycznie niektórych modeli może w sklepach brakować
- przyznaje.
---------------------------
Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?
Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus
Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.
Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień