Wielkie miasto, wielkie plany
Mija już półtora roku od połączenia miasta z gminą. Jak ten czas oceniają mieszkańcy? Co z planami rozwojowymi Nowego Miasta? Czy są perspektywy na jego dalszą aktywizację?
-W gminie nie działo się nic - komentuje Ryszard Małas ze Starego Kisielina Pamiętam, jak zakładano na naszej ulicy kanalizację. Nie była to zasługa gminy, bo to Unia przekazała pieniądze. Natomiast stopień realizacji poszczególnych etapów budowy kanalizacji był skandaliczny. Ślady tej niefortunnej inwestycji do dziś są widoczne. Na ul. Sadowej w dalszym ciągu leżą stare rury kanalizacyjne, które już uległy dewastacji. W tej chwili jednak, od czasu połączenia miasta z gminą, poziom administrowania jest na zdecydowanie wyższym poziomie.
Mieszkańców najbardziej cieszą tańsze bilety
Janusz, mieszkaniec Kieł-pina: -Generalnie jestem zadowolony z połączenia. Jest zdecydowanie więcej plusów, niż minusów. Przede wszystkim jest lepszy dostęp do autobusów. Z nowym rokiem szkolnym mój syn rozpoczął naukę w gimnazjum i zwiększenie ilości kursów MZK znacznie poprawiło komfort życia. Poza tym, jak dotąd nie podniesiono żadnych podatków, opłat za grunt czy wywóz nieczystości. A minusy? Może nieco utrudniony kontakt z włodarzami? Kiedyś bezpośrednio można było pójść do wójta, porozmawiać. Teraz sprawy załatwia się przez urzędy.
Mirosława Jabłonka, sołtys Raculi ma podobne zdanie jak „nowi” mieszkańcy miasta: -W opinii mieszkańców Raculi, połączenie miasta z gminą było dobrym posunięciem. Nic nie zmieniło się na gorsze, wręcz przeciwnie, zauważamy korzyści, np. niższe ceny biletów autobusowych. Wady? Może tylko wydłużył się czas załatwiania spraw urzędowych? Generalnie jednak, mieszkańcy oceniają pozytywnie ideę przyłączenia wsi do miasta.
A jak na sprawę poszerzenia granic miasta zapatrują się „starzy” zielonogórzanie? -Uważam, że połączenie miasta z gminą było dobrym strategicznym posunięciem. Coraz więcej mieszkańców miasta przenosiło się na wieś, pracowali i korzystali z infrastruktury miejskiej, a podatki wpływały do gminy wiejskiej zamiast do miasta – wskazuje Henryka Dudzicz, mieszkanka Zielonej Góry. Z kolei Wojciech Kowalski-Mierkiewicz ze Stowarzyszenia Społecznego „Ekspresja” dodaje:- Idea połączenia była szczytna i konstruktywna. Dlatego ją wspierałem. Gdyby została wcielona w życie w takiej formie, jak obiecywał prezydent, Zielona Góra mogłaby stać się potężnym miastem o ogromnym potencjale. Dodam jednak, że proces połączenia to proces długofalowy i nie sposób go ocenić po tak krótkim czasie.
Zapytaliśmy Waldemara Sługockiego, Senatora RP i zarazem mieszkańca Starego Kisielina, jak w jego opinii wypadła inicjatywa poszerzenia granic Zielonej Góry. - Liczę, że ten nowy organizm, nowa Zielona Góra zyska sporo, w sensie wewnętrznego rozwoju. Wzrośnie znaczenie naszego miasta na arenie ogólnopolskiej. Ważne są też środki finansowe, które trafiać będą z budżetu państwa do Zielonej Góry. 10 mln złotych – to jest ten bonus integracyjny. Zielona Góra ma teraz większy potencjał terytorialny i ludnościowy, a to jest ważne w kontekście podejmowanych zabiegów o dalszy rozwój czy też możliwości pozyskiwania funduszy europejskich. Miasto ma szansę na realizowanie wielu ciekawych projektów, jak chociażby transport niskoemisyjny z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko – mówi Senator Sługocki.
W Parku w Nowym Kisielinie ruch, jak nigdy
Warto wspomnieć, że Nowy Kisielin, w którym działa Park Naukowo-Technologiczny Uniwersytetu Zielonogórskiego, stał się doskonałą wizytówką Zielonej Góry. Obiekt jakim jest PNT przyciąga kolejnych przedsiębiorców z całej Polski. Potwierdza to Prezes PNT, Roman Kielec: - Po pierwszych dwóch miesiącach wynajęliśmy wszystkie zaplanowane pomieszczenia. Aktualnie mamy 11 rezydentów, którzy założyli swe siedziby na terenie Parku. Nie wiem, dlaczego tak się dzieje, ale jest bardzo duże zainteresowanie właśnie tą lokalizacją. Być może wynika to z szerokiej oferty dotyczącej infrastruktury, laboratoriów i ogólnej obsługi naszych rezydentów.
Dla prezydenta Janusza Kubickiego połączenie było czymś, czego nie udało się dotąd dokonać żadnemu miastu.- Na pewno udało się zminimalizować obawy, które były przed połączeniem. Mieszkańcy nowej części Zielonej Góry przekonali się, że mieliśmy czyste intencje. Składaliśmy wiele obietnic i te wszystkie obietnice są sukcesywnie realizowane. Zmienia się teren wokół Zielonej Góry. Wydajemy np. dużo pozwoleń na budowę domów jednorodzinnych, bo to było jednym z naszych założeń, by ludzie chcący mieszkać w domkach budowali się z dala od centrum miasta, bo tu już nie ma na to miejsca.
Czy wielkość przełoży się również na... jakość?
A co z planami rozwoju Nowego Miasta? Czy są perspektywy na jego dalszą i lepszą aktywizację? -Oczywiście, że jest możliwość rozwoju! Proszę pamiętać, że bonus wynikający ze zgodnego połączenia wynosi aż 100 mln złotych. Bonus zgodnie z deklaracją Rady Miasta został przeznaczony na teren dzielnicy Nowe Miasto do dyspozycji mieszkańców, którzy w ciągu 5 lat poprzez uchwały zebrań zdecydują, na co przeznaczyć te środki. Te 100 mln złotych zostanie zainwestowane przez sołectwa, które przeznaczą fundusze na dalsze inwestycje. Te środki w znakomity sposób poprawią chociażby infrastrukturę i będą służyć rozwojowi całej Zielonej Góry.