Większa dostępność opieki na Pomorzu. Problemy dotyczą zwłaszcza mniejszych miejscowości
Urząd Statystyczny w Gdańsku opublikował dane dotyczące pomorskiego sektora medycznego. Statystyczny mieszkaniec Pomorza staje się pacjentem systemu ochrony zdrowia średnio osiem razy w ciągu roku. Specjaliści ostrzegają, że dostępność do przychodni jest ograniczona zwłaszcza w mniejszych miejscowościach.
Z danych Urzędu Statystycznego wynika, że w ubiegłym roku na terenie naszego województwa udzielono przeszło 19 tys. porad ambulatoryjnych. Tym samym odnotowano wzrost wizyt o 2,7%. Pacjenci na Pomorzu mieli do dyspozycji 1113 przychodni i 225 praktyk lekarskich. W obu przypadkach zdecydowana większość, a dokładniej prawie 80% podmiotów medycznych działało w miastach.
- Dostępność w przypadku Podstawowej Opieki Zdrowotnej jest na Pomorzu na bardzo wysokim poziomie i tu nie ma problemów - powiedział Jerzy Karpiński, dyrektor Wydziału Zdrowia Urzędu Wojewódzkiego i podkreślił, że utrudnienia mogą występować w przypadku poradnictwa specjalistycznego, jednak jest to problem ogólnokrajowy, a nie lokalny.
Większa dostępność do opieki zdrowotnej w miastach
Trendy zmierzają w dobrym kierunku, jednak eksperci cały czas ostrzegają, że dostępność oferty zdrowotnej jest niesatysfakcjonująca.
- Jeżeli czegoś brakuje na poziomie 50%, a wzrost dostępności jest rzędu 2%, to jest to niedostrzegalne. Chojnickie przychodnie przyszpitalne przyjmują w skali roku 170 tys. pacjentów rocznie, z tego 1/3 to chorzy z poza powiatu. Chojnice nie są dużym ośrodkiem i to pokazuje jak źle jest w przypadku mniejszych miejscowości, gdzie tej opieki po prostu nie ma. Jeżeli na wsi jest problem związany pójściem do pediatry czy lekarza rodzinnego, to nie ma co mówić o opiece specjalistycznej - powiedział Leszek Bonna, dyrektor Szpitala Specjalistycznego im. J.K. Łukowicza w Chojnicach.
Pacjenci z mniejszych miejscowości mają większe problem z dostępnością, jednak bardzo często nie chodzi o liczbę placówek, a o ich funkcjonowanie i finansowanie.
W przypadku poradnictwa specjalistycznego, mieszkańcy naszego województwa najczęściej korzystali z wiedzy i pomocy chirurgów, ginekologów, okulistów, dermatologów i kardiologów. Tak wyglądają statystyki, jednak często nie przekłada się to na rzeczywiste zapotrzebowanie.
- Jest to kluczowy problem na przykład jeśli chodzi o dostępność do ginekologa. Mieszkanki wsi i miasteczek mają znacznie ograniczony kontakt ze specjalistami. Zresztą wszystkie kobiety, niezależnie czy z miast, czy ze wsi, powinny poddawać się kontroli dwa razy w roku, a to jest na ten moment utopia. Problemy występują również w przypadku publicznej opieki stomatologicznej, która po prostu leży na łopatkach - powiedział Leszek Bonna.
Co z aptekami?
Urząd Statystyczny pochylił się również nad pomocą farmaceutyczną. W naszym województwie właściwie większość aptek jest w rękach prywatnych przedsiębiorców.
- W końcu 2018 r. prowadzenie obrotu detalicznego produktami leczniczymi potwierdziły 724 apteki ogólnodostępne i 45 punktów aptecznych. Niemal wszystkie apteki ogólnodostępne (99,2%) należały do prywatnych właścicieli. W końcu 2018 r. w województwie pomorskim funkcjonowały 724 apteki ogólnodostępne (o 21 mniej niż przed rokiem), w tym 83,7% w miastach- czytamy w raporcie.
Praca jednej apteki i punktu aptecznego statystycznie obejmowało w ubiegłym rok przeszło 3 tys. mieszkańców. Oznacza to spadek liczby aptek ogólnodostępnych o 2,8%.
- Dostępność w miejskich aptekach jest na pewno w pełni satysfakcjonująca. Mieliśmy pewnego rodzaju przesyt, ale dzięki wprowadzonej ustawie w większych miejscowościach już nie pojawiają się nowe apteki, a ruch został przekierowany na wieś i do mniejszych miasteczek. Na pomorskiej wsi ta dostępność jest na pewno o wiele mniejsza, jednak ciągle satysfakcjonująca, zwłaszcza w dobie poprawy komunikacji drogowej - powiedział mgr farm. Andrzej Denis , rzecznik prasowy Gdańskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej. Na Pomorzu funkcjonuje 176 aptek, które dyżurują także nocą, natomiast jedynie 15 podmiotów prowadzi dyżury stałe.
- Występuje problem finansowania dyżurów aptecznych w mniejszych miejscowościach. Ta kwestia powinna zostać rozwiązana systemowo i państwo powinno zadbać o pokrycie kosztów, co zwiększyłoby też dostępność dla pacjentów - dodał mgr farm. Andrzej Denis.
Inną kwestią są zasoby aptek. Specjaliści informują, że po wakacyjnym kryzysie związanym z brakiem leków, cały czas odnotowuje się wahania dostępności. Przykładowo okresowe braki dotyczą metforminy o długim okresie uwalniania, która jest stosowana przy cukrzycy.