Pierwszy w międzywojennej Polsce sąd doraźny skazuje młodego Ślązaka na karę śmierci.
Pierwszy w międzywojennej Polsce sąd doraźny skazuje młodego Ślązaka na karę smierci.
Kupiec Władysław Gryc z Orzegowa bez obaw otwiera drzwi, gdy słyszy pukanie do drzwi mieszkania. Jest zamożny, ale i postawny; bez trudu daje sobie radę ze złodziejaszkami, którzy czasem próbują zwędzić coś ze sklepu. Tego wieczoru nie spodziewa się jednak żadnych nieproszonych gości; jaki rabuś śmiałby pukać do domu szanowanego obywatela Orzegowa. Ale na progu stoją trzej młodzi mężczyźni i celują do niego z broni.
Żądają wszystkich pieniędzy, jakie kupiec może im dać. Gryc nie wierzy własnym oczom. Bez trudu obezwładnia jednego z nich, napastnik ląduje na ziemi. To Bernard Ittner, początkujący złodziej z Rudy. Powie później w sądzie, że przybity nędzą wpadł pewnego dnia na pomysł, że „u Gryca są zawsze pieniądze i myślał, że kilka tysięcy złotych łatwo schowa do kieszeni”. Ale tylko obrywa w nos, podbitą ręką strzela sobie w dłoń. Wrzeszczy z bólu i strachu, Gryc trzyma go pod nogą.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień