- Prędzej czy później Ukraińcy będą musieli uznać zbrodnie ludobójstwa na Wołyniu. To jest fakt historyczny, podjęto polityczną decyzję o czystce etnicznej, o wymordowaniu całej mniejszości narodowej - powiedział we wtorek PAP.PL wiceszef MKiDN Jarosław Sellin.
Wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin odpowiedział m.in. na pytanie o to, czy Ukraińcy uznają ludobójstwo dokonane 79. lat temu przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP na Wołyniu.
- Muszą uznać, bo to jest fakt. Po prostu fakt. Podjęto polityczną decyzję o czystce etnicznej, o wymordowaniu całej mniejszości narodowej od wieków tam żyjącej i zrealizowano to. To jest ludobójstwo, wypełnia wszelkie znamiona definicji ludobójstwa, więc tu nie ma dyskusji. To jest fakt historyczny. Prędzej czy później Ukraińcy będą musieli to uznać - powiedział.
Wiceszef MKiDN przypomniał, że powstanie polsko-ukraińska grupa robocza w celu wypracowania procedur zmierzających do tego, żeby rozpocząć prace nad poszukiwaniami na Ukrainie masowych grobów, ekshumacją zwłok, upamiętnianiem zabitych, budową cmentarzy czy stawianiem pomników.
- Po stronie polskiej skład tej grupy został określony i zaproponowany, wysłany do ministerstwa kultury w Kijowie. Czekamy na propozycję personalną ze strony ukraińskiej - dodał.
Sellin podkreślił, że wśród społeczeństwa ukraińskiego jest "realna ignorancja wiedzy" na temat działań Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA), która w dużej mierze wynika z ukraińskiej polityki historycznej.
- Gloryfikacja UPA (następuje - PAP) z powodu tego, że ta formacja walczyła aż do 1956 roku przeciwko Sowietom i oni chcą przede wszystkim o tym pamiętać, a zapominać o tym, co jeszcze robiła poza tym, czyli np. o mordach ludobójczych na Polakach - zaznaczył.
Zdaniem wiceszefa MKiDN Ukraińcy "prędzej czy później" zaczną dojrzewać do faktu, że część tradycji tej formacji wojskowej i nacjonalistycznych ruchów politycznych, które za nią stały "jest nie do zaakceptowania, jest godna potępienia". Jak dodał, zadaniem Polski jest odbudowywanie wspólnej wrażliwości historycznej na prawdzie.
W Polsce 11 lipca obchodzony jest Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej.
Święto związane jest z rocznicą wydarzeń z 11 i 12 lipca 1943 r., kiedy UPA dokonała skoordynowanego ataku na polskich mieszkańców ok. 150 miejscowości w powiatach włodzimierskim, horochowskim, kowelskim i łuckim. Wykorzystano fakt gromadzenia się w niedzielę 11 lipca ludzi w kościołach.
Akcja UPA była kulminacją trwającej już od początku 1943 r. fali mordowania i wypędzania Polaków z ich domów, w wyniku której na Wołyniu i w Galicji Wschodniej zginęło ok. 100 tys. Polaków. Sprawcami Zbrodni Wołyńskiej były Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów – frakcja Stepana Bandery, podporządkowana jej Ukraińska Powstańcza Armia oraz ludność ukraińska uczestnicząca w mordach polskich sąsiadów. OUN-UPA nazywała swoje działania "antypolską akcją". To określenie ukrywało zamiar, jakim było wymordowanie i wypędzenie Polaków.
mac