PAP

Wiceszef MKiDN: Ukraińcy będą musieli uznać zbrodnie ludobójstwa na Wołyniu. "To jest fakt historyczny"

Kolonia Lipniki. Zwłoki zamordowanych Polaków podczas napadu UPA na kolonię 26 marca 1943 r. Fot. Fot. Sarnowski (dzięki uprzejmości Henryka Słowińskiego)/Wikipedia Kolonia Lipniki. Zwłoki zamordowanych Polaków podczas napadu UPA na kolonię 26 marca 1943 r.
PAP

- Prędzej czy później Ukraińcy będą musieli uznać zbrodnie ludobójstwa na Wołyniu. To jest fakt historyczny, podjęto polityczną decyzję o czystce etnicznej, o wymordowaniu całej mniejszości narodowej - powiedział we wtorek PAP.PL wiceszef MKiDN Jarosław Sellin.

Wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin odpowiedział m.in. na pytanie o to, czy Ukraińcy uznają ludobójstwo dokonane 79. lat temu przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP na Wołyniu.

- Muszą uznać, bo to jest fakt. Po prostu fakt. Podjęto polityczną decyzję o czystce etnicznej, o wymordowaniu całej mniejszości narodowej od wieków tam żyjącej i zrealizowano to. To jest ludobójstwo, wypełnia wszelkie znamiona definicji ludobójstwa, więc tu nie ma dyskusji. To jest fakt historyczny. Prędzej czy później Ukraińcy będą musieli to uznać - powiedział.

Wiceszef MKiDN przypomniał, że powstanie polsko-ukraińska grupa robocza w celu wypracowania procedur zmierzających do tego, żeby rozpocząć prace nad poszukiwaniami na Ukrainie masowych grobów, ekshumacją zwłok, upamiętnianiem zabitych, budową cmentarzy czy stawianiem pomników.

- Po stronie polskiej skład tej grupy został określony i zaproponowany, wysłany do ministerstwa kultury w Kijowie. Czekamy na propozycję personalną ze strony ukraińskiej - dodał.

Sellin podkreślił, że wśród społeczeństwa ukraińskiego jest "realna ignorancja wiedzy" na temat działań Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA), która w dużej mierze wynika z ukraińskiej polityki historycznej.

- Gloryfikacja UPA (następuje - PAP) z powodu tego, że ta formacja walczyła aż do 1956 roku przeciwko Sowietom i oni chcą przede wszystkim o tym pamiętać, a zapominać o tym, co jeszcze robiła poza tym, czyli np. o mordach ludobójczych na Polakach - zaznaczył.

Zdaniem wiceszefa MKiDN Ukraińcy "prędzej czy później" zaczną dojrzewać do faktu, że część tradycji tej formacji wojskowej i nacjonalistycznych ruchów politycznych, które za nią stały "jest nie do zaakceptowania, jest godna potępienia". Jak dodał, zadaniem Polski jest odbudowywanie wspólnej wrażliwości historycznej na prawdzie.

W Polsce 11 lipca obchodzony jest Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej.

Święto związane jest z rocznicą wydarzeń z 11 i 12 lipca 1943 r., kiedy UPA dokonała skoordynowanego ataku na polskich mieszkańców ok. 150 miejscowości w powiatach włodzimierskim, horochowskim, kowelskim i łuckim. Wykorzystano fakt gromadzenia się w niedzielę 11 lipca ludzi w kościołach.

Akcja UPA była kulminacją trwającej już od początku 1943 r. fali mordowania i wypędzania Polaków z ich domów, w wyniku której na Wołyniu i w Galicji Wschodniej zginęło ok. 100 tys. Polaków. Sprawcami Zbrodni Wołyńskiej były Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów – frakcja Stepana Bandery, podporządkowana jej Ukraińska Powstańcza Armia oraz ludność ukraińska uczestnicząca w mordach polskich sąsiadów. OUN-UPA nazywała swoje działania "antypolską akcją". To określenie ukrywało zamiar, jakim było wymordowanie i wypędzenie Polaków.

mac

PAP

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.