Wicestarosta kontra wójt Dębicy. Ostra wojna w internecie i w realu
Kilkanaście zdań wicestarosty dębickiego na jego profilu FB wywołało niemal zimną wojnę między starostwem a Urzędem Gminy w Dębicy. Niby poszło o inwestycję drogową, ale za słowami kryje się w mroku drugie i nawet trzecie dno.
Dla władz gminy te 36 ha Strefy Ekonomicznej w Zawadzie, to duma, nadzieja i prestiż. Tuż przy drodze łącznikowej z autostradą A4, z okien biurowców firm, które już tu zainwestowały widać cztery pasy asfaltu, które łączą je z rynkami Europy i świata.
Marki, które się tu już ulokowały, kuszą kolejnych, bo sąsiedztwo Hutchinsona i Olimp Laboratories, to prestiżowe towarzystwo. We władzach gminy oczekiwania, że zainwestują kolejni i… obawy, że zainwestują. Już pracuje tu niemal 2 tys. ludzi, a może kolejnych 1500. Sporo hektarów wciąż czeka na nowe hale produkcyjne i magazyny, tylko droga dojazdowa do strefy zaczęła się nieco dusić od ruchu kołowego, więc kolejni inwestorzy mogliby ją już zupełnie zakorkować. A dla miejscowej produkcji byłaby to katastrofa.
Gmina Dębica prosi o 7 mln zł dotacji
Toteż władze gminy złożyły do Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg wniosek o dotację na budowę 600 metrów drogi, wartość kosztorysowa operacji: prawie 7 mln zł. Do budowy obiecała „dorzucić się” gmina i już działające tu prywatne przedsiębiorstwa. I kiedy wszyscy w urzędzie gminy czekali na decyzję RFRD, od której zależało powodzenia inwestycji, na facebookowym profilu wicestarosty Adama Pieniążka pojawił się jego wpis, od których w kierowniczych gabinetach urzędu gminy aż się zagotowało.
„Jako eks przedsiębiorca, osoba, która wspiera i będzie wspierać lokalny biznes, miejsca pracy dla mieszkańców...zadam proste pytanie...drogi wójcie Stanisławie Rokosz... czy w gminie Dębica nie ma dróg dla mieszkańców.... do zgłoszenia do FDS... 600 mb drogi za 7 mln...to prawie 2 km autostrady kiedyś....zadam jeszcze raz pytanie otwarte do wójta...nie było bardziej pilnych dróg? Szczególnie na zaniedbanym przez lata południu gminy. 7 mln za 600 mb drogi dla jednego przedsiębiorcy, bądź kilku...a za tą kwotę można zrobić...prawie wszystkie drogi gminę”...
– wątpił wicestarosta w sensowność tej inwestycji.
Zapewniając jednocześnie, że „Też stawiam na przedsiębiorców w Zawadzie!” (pisownia oryginalna - przyp. red.)
Starosta dębicki kwestionuje, inni go krytykują
Pod wpisem runęła lawina komentarzy. Radny powiatowy Daniel Wójcik wytknął autorowi, że średni koszt budowy kilometra autostrady to prawie 50 mln zł, więc jeśli wicestarosta ma wiedzę, jak to zrobić za 3,5 mln, to niech oświeci GDDiA, żeby ta zdążyła wstrzymać przetargi. Do polemiki dołączyli się m.in. dyrektor Hutchinsona i Aleksandra Małozięć z firmy Śnieżka. Wicestarosta Pieniążek rozpętał burzę, gromy spadły mu na głowę.
A w urzędzie gminy wybuchły obawy, że skoro wicestarosta dębicki kwestionuje sensowność inwestycji w gminie Dębica, to gdzieś tam w funduszu rozwoju dróg mogą to potraktować, jako argument, by dotacji nie przyznać, tak jak nic nie dostali – mimo starań - z drugiego i trzeciego rozdania funduszu inwestycji lokalnych. I drogi nie będzie. A jak nie będzie drogi, to nie będzie kolejnych inwestorów. A co za tym idzie – kolejnych miejsc pracy i kolejnych wpływów podatkowych do budżetu gminy. Kaskada strat, z powodu kilku zdań na fb.
- Szereg kłamstw w kilku zdaniach. Ten niezorientowany w sytuacji pan sugeruje, że wydamy z kasy gminy 7 milionów, tymczasem nasz wkład, to 1,7 miliona w dwa lata. I jeszcze insynuacja, czy w gminie nie ma pilniejszych do budowy i remontu dróg. Zawsze takie, były, są i będą. Tylko, żeby starać się w funduszu o dotację na budowę nowej drogi, musi ona spełniać określone parametry. To nie może być droga szutrowa do sołtysa
– wójt Stanisław Rokosz z trudem opanowuje emocje.
Wójt Dębicy wściekły na wicestarostę
I wylicza, że planowana inwestycja to ma być dwujezdniowy dywanik na 7 metrów szerokości, i to takiej nośności, żeby setki tirów jadące dziennie go nie skruszyły. Przy nim dwumetrowy chodnik na całej długości, do tego jeszcze tej samej szerokości ścieżka rowerowa, a jak doliczyć sieć kanalizacji sanitarnej, wodociągowej, energetycznej i oświetlenie uliczne, to w sam raz wyjdzie prawie 7 mln zł. I jak wylicza, to słychać, że z jednej strony jest dumny, a z drugiej – wściekły na wicestarostę. Tym bardziej, że gmina „dorzuciła” się finansowo starostwu do budowy drogi powiatowej w Globikowej.
- Właśnie u pana wicestarosty, bo tam mieszka – precyzuje nie bez złośliwości wójt Rokosz.
A jeszcze bardziej ubodły go słowa o „szczególnie na zaniedbanym przez lata południu gminy”.
- Kiedy w latach 80. i 90. robiłem tam drogi, to przedzieraliśmy się przez dziewicze, górskie tereny i wąwozy – wspomina, bo pamięta. A pamięta, bo gminą włada (z woli wyborców) nieprzerwanie od ponad 30 lat. - To policzek dla tych, którzy w piekielnie trudnych warunkach budowali wtedy tam sieć dróg asfaltowych. Plus sieć wodociągową i kanalizację dla sołectw, choć sąsiednie gminy rezygnowały z takich inwestycji, bo teren koszmarny do takich działań, małe zaludnienie, a koszt niebotyczny. I jak można mówić o zaniedbanym południu?
A słowa wicestarosty zagrały surmy bojowe na innych jeszcze strunach. Bo społeczność gminy to wcale nie taki monolit: miasto Dębica dusi się w swoich granicach administracyjnych, więc już od wielu lat co jakiś czas sygnalizuje potrzebę włączenia części terenów sąsiednich gmin. Także gminy Dębica, a nie każdy miejscowy byłby temu przeciwny. Na północy gminy spora część mieszkańców pamięta, że niegdyś byli poddanymi nieistniejącej już gminy Brzeźnica. Pamięta z sentymentem, który nieco nadgryza przywiązanie do gminy Dębica. A jak jeszcze pada hasło o zaniedbanym południu, to rolniczo – turystyczno – górzyste południe może poczuć wrogość do bogatej, uprzemysłowionej, pełnej zakładów produkcyjnych północy.
- A z północnych rejonów może przyjść pomruk gniewu, że przecież stamtąd płynie do budżetu gminnego 70 procent tylko podatku od nieruchomości, więc to północ finansuje inwestycje na południu. I takie słowa pana wicestarosty, to wręcz nawoływanie do wojny secesyjnej w gminie
- ostrzega wójt Rokosz.
Paweł i Gaweł przedwyborczo
Między wójtem Rokoszem a wicestarostą Pieniążkiem iskry idą od dawna. Jeszcze od czasów, kiedy Adam Pieniążek był radnym gminnym, z ambicjami na stanowisko wójta, więc stanął do ostatnich wyborów samorządowych. Kampania przedwyborcza, to nie Wersal, uszczypliwości nie brakuje, więc radny Pieniążek wytknął wójtowi Rokoszowi, że w XXI wieku dowozi do jego rodzinnej Głobikowej wodę beczkowozem, bo to ostatnie niezwodociągowane sołectwo w gminie.
To mu się wójt Rokosz zrewanżował na piśmie (internetowym), że jest pasożytem.
- Bo mam wykształcenie biologiczne – tłumaczy się z ironią, ale nie bez poczucia winy, że nie powstrzymał się od tego gestu irytacji. A nie powstrzymał się, bo – mówi – kiedy Adam Pieniążek był radnym gminnym, to nawet sołtyska Głobikowej, z której ówczesny radny pochodzi, nie wiedziała, że Głobikowa na swojego radnego.
A i tak teraz kolejne domy w Głobikowej przyłączane są do sieci wodociągowej.
- A pan wicestarosta dwoi się i troi ostatnio w mediach, bo chyba już zaczął kampanię przedwyborczą – dodaje wójt.
Bo – podpowiada - „antyrokoszowy” wpis na profilu FB miał być elementem tej kampanii. Kampanii, której celem jest zdobycie fotela wójta gminy Dębica w najbliższych wyborach samorządowych. I – zapewnia wójt – wicestaroście wcale nie o drogę w Zawadzie chodziło, tylko o to, by zaatakować swojego przyszłego konkurenta.
Adam Pieniążek mówi to samo, tylko „na odwrót”: Ta fala hejtu, jaka wylała się na niego po wpisie na FB, to też element strategii kampanijnej. W dodatku – sterowanej z urzędu gminnego.
- Nie było tam słowa krytyki, odnośnie drogi w strefie w Zawadzie, bo przecież razem ze starostą wspieraliśmy ten pomysł w rozmowach z ministerstwem. Jednak przychodzą do mnie mieszkańcy gminy i pytają o drobne remonty dróg, na które gmina nie ma pieniędzy – tłumaczy. - Może ten wpis, to była emanacja frustracji z tym związana. Stąd moje pytanie do wójta, czy nie było w gminie innych dróg, by złożyć wnioski o dotacje na ich remont. Co zostało opacznie zinterpretowane przez moich – bo chyba zaczęła się kampania – przeciwników politycznych, skupionych wokół pana wójta. I zrobiono na mnie nagonkę, że jestem przeciwnikiem budowy drogi w Zawadzie
- tłumaczy Pieniążek.
I - podkreśla – zamierzał podkreślić rozdźwięk między 7 milionami na tę drogę, a drobnymi kwotami 20- 30 tys. zł na remont dróg lokalnych.
- Chciałem zwrócić tym postem uwagę na te mniejsze potrzeby mieszkańców – zapewnia.
Już sam od siebie i nie prowokowany pytaniem przypomina, że w poprzednich wyborach samorządowych był rywalem obecnego wójta.
- Trzeba docenić dorobek i osiągnięcia wójta Rokosza, ale ja mam inną wizję pewnych rzeczy. Można je było zrobić nie aż tak szybko, nie aż z takim rozmachem, ja postawiłbym na równomierny rozwój gminy – tłumaczy Pieniążek.
I podkreśla, że – mimo sporych funduszy zainwestowanych przez gminę w swoje południowe tereny – wciąż są duże dysproporcje cywilizacyjne między tymi terenami.
Za to „pasożyta” wójtowi pamięta. I jeszcze to, że wójt kazał mu we wpisie nosić pampersy. Pamięta też, że wysłał do wójta przedsądowe wezwanie, kreślone ręką jego mecenasa.
- I pod presją tego pisma wpis usunął. Jest wójtem prawie od 40 lat, można by od niego wymagać większej kultury słowa i hamowania emocji
– dopowiada Adam Pieniążek.
Przyznaje, że zdarza mu się krytycznie punktować działania gminy, ale „przecież każdy obywatel ma do tego prawo”.
- To radni wójta wystosowali na sesji specjalnie oświadczenie, sprzeciwiające się hejtowi w Internecie . Że rzekomo ja hejtuję gminę, źle piszę o gminie, postępowaniu wójta, urzędu. A ja tylko zgłaszam potrzeby mieszkańców. Cała ta rzesza ludzi atakujących mnie, to albo pracownicy gminy, albo ludzie związani z wójtem
– mówi wicestarosta.
I wie, skąd ten atak.
- Bo jakkolwiek nie wygrałem z wójtem ostatnich wyborów, to miałem od niego większe poparcie w południowych sołectwach gminy – zapewnia.
"Nie mam zamiaru buntować południa przeciwko północy"
- Ale jest coś za rzeczy, że mieszkańcy południa gminy czują się mniej docenienie niż ci z północy – ocenia.
Po burzy po swoim wpisie, drugim częściowo wycofał się ze swoich uwag. I wcale nie w tonie pojednawczym, jak w oryginale: „Nie wszyscy dobrze odczytali moje intencje, a do tego dał pożywkę moim przeciwnikom skupionym wokół wójta i ich mediom, którzy kreują mój nieprawdziwy obraz. Przypomnę tylko ze portal wiadomości dębickie prowadzi wicewójt Mikrut z dyrektorem ckib Ciszkiem”.
Nieoficjalnie wiadomo, że gmina jednak otrzymała z funduszu ok. 3 mln zł na budowę drogi w Zawadzie. Na uroczystości przecinania wstęgi otwarcia wicestarosty Pieniążka raczej nie należy się spodziewać. Bo budowa kampanii przedwyborczej też dopiero się zaczyna.