Wicepremier w domu wariatów
Wicepremier polskiego rządu Piotr Gliński stanął w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, za jego plecami orzeł w koronie i biało-czerwone flagi.
Przeprosił Zofię Komorowską, córkę byłego prezydenta, i Różę Rzeplińską, córkę prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Tak zareagował m.in. na materiały telewizji publicznej, które sugerowały, że obie panie, działając w organizacjach pozarządowych, odnoszą korzyści dzięki wpływowym ojcom. Do wybuchu doszło w telewizyjnym studiu.
Armatę nabito informacją o żonie wicepremiera, której organizacja pozarządowa dostała pieniądze od ministerstwa kierowanego przez jej męża. - To jest jakiś koszmar, dom wariatów. Państwo żeście oszaleli - zareagował wicepremier. Mocne zdanie przedstawiciela rządu o telewizji publicznej? A skąd. - To tylko prywatna opinia Glińskiego - mówiła rzeczniczka PiS Beata Mazurek. A za nim orzeł biały, narodowe flagi, majestat urzędu.