Weronika Rosati nie wstydzi się, że jest samotną matką
Już jako dziecko chciała zostać aktorką. Pisała listy do Sharon Stone - i poznała ją potem w Hollywood. Choć już jako dorosła aktorka odniosła tam sukcesy, zdecydowała się jednak wrócić do Polski. Jej karierą zachwiały niedawno problemy osobiste.
Do niedawna było o niej głośno zupełnie innych powodów - choćby przy okazji jej występów w Hollywood czy związku z kolejnym partnerem. Kilka tygodni temu Weronika Rosati udziela kilku wywiadów, w których pokazała się jako ofiara domowej przemocy.
Aktorka powiedziała w mediach głośno o tym, że była fizycznie i psychicznie maltretowana przez swego partnera. Dlatego zdecydowała się od niego odejść - i samemu wychowywać ich wspólne dziecko.
- Chcę pokazać innym kobietom, że to nie one powinny się czuć upokorzone. To nie one mają się wstydzić tego, że zostały samotnymi matkami. Tylko osoby, które do tego doprowadziły! Zmusiły je do takich wyborów albo po prostu zostawiły. My, kobiety, czujemy często, że to dla nas wstyd. Nie, to nie jest wstyd dla nas! - deklaruje odważnie w „Gali”.
Weronika chciała być aktorką od dziecka. Biegała na zajęcia baletowe, taneczne, z wiedzy o filmie, teatrze, wyklejała zeszyty zdjęciami idolek. Kiedy miała dziewięć lat przeczytała biografię Sofii Loren. To utwierdziło ją w przekonaniu, że film to jej przyszłość.
- Kiedy miałam osiem lat, byliśmy z tatą na Mazurach. Wszyscy po kolei mieli dyżury w kuchni. Gdy wypadło na mnie, podobno powiedziałam: „Teraz nie mogę wujku, bo piszę list do Sharon Stone” (śmiech). Zawsze czułam, że to moje powołanie - wspomina w „Gali”.
W dalszej części tekstu:
- Jak wyglądało dzieciństwo Weroniki?
- Co sądzili o zawodzie aktorki jej rodzice?
- Czego dotyczyły skandale wokół jej osoby?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień