Wegetarianizm - zdrowy czy niebezpieczny? Zobacz jak jest naprawdę
1 października przypada Międzynarodowy Dzień Wegetarianizmu - diety zyskującej na popularności.
Zwolennicy diety roślinnej podkreślają jej lekkostrawność, etyczność, sprzyjanie ekologii. Przeciwnicy zauważają, że jest zbyt jednorodna, a przez to niebezpieczna dla zdrowia. Przy okazji Międzynarodowego Dnia Wegetarianizmu warto dowiedzieć się, jak jest naprawdę.
Zdrowie, etyka, ekologia
- Uważam, że przejście na dietę wegetariańską czy wegańską, czyli eliminującą także nabiał, jest jedną z lepszych rzeczy, jakie mogą przydarzyć się ludziom - mówi stanowczo Dariusz Olszewski z fundacji prozwierzęcej Viva!, właściciel sklepu internetowego Vegekoszyk.pl, prywatnie wegetarianin od ponad 20 lat. - Powody są trzy: zdrowie, etyka, ekologia. Spożywanie dużej ilości warzyw, owoców, a wraz z nimi błonnika, sprzyja zdrowiu. Wegetarianizm jest też etyczny, działa bowiem wbrew światowej tendencji chowu przemysłowego. Zwierzęta traktowane są bardzo przedmiotowo tylko po to, by potem znalazły się na czyimś stole. Minęły już czasy, gdy jednym upolowanym kurczakiem najadało się całe plemię. Teraz idąc do popularnej restauracji, zjadamy nawet pięć na raz. Ponadto wegetarianizm jest ekologiczny. Obecnie masowo wycina się lasy, tylko po to, by zyskać przestrzeń na przykład do uprawy kukurydzy na paszę dla ferm przemysłowych - tłumaczy Dariusz Olszewski.
Jego zdaniem dieta wegetariańska jest coraz bardziej popularna i akceptowalna, także przez środowiska medyczne. - Obalany jest mit pokutujący od lat 70-tych, że białko zwierzęce jest niezastąpione. Ludzie stają coraz bardziej świadomymi konsumentami, patrzą na źródła pozyskiwania danych produktów. Zauważają, że nie muszą zabijać i jeść zwierząt, by dostarczyć organizmowi białka - mówi Dariusz Olszewski i przytacza dane, według których 2 procent Polaków stosuje dietę roślinną. - W krajach takich jak Anglia czy Szwecja odsetek ten wynosi nawet 10 procent - dodaje właściciel sklepu Vegekoszyk.pl.
Umiar, rozsądek i wiedza
Doktor nauk medycznych Katarzyna Krekora-Wollny, specjalista chorób wewnętrznych i metabolicznych wegetarianizmu nie odradza, zaleca jednak rozsądek w stosowaniu tej diety.
- Przechodząc ze zbilansowanej, zawierającej mięso diety na wegetarianizm, powinniśmy się upewnić, że jesteśmy zdrowi. Bezmięsny jadłospis nie jest wskazany dla osób cierpiących na niedokrwistość, niedobory niektórych witamin, zwłaszcza rozpuszczalnych w tłuszczach. Ważne, byśmy, decydując się na wegetarianizm, mieli na jego temat dużą wiedzę, na przykład, w jaki sposób dostarczyć organizmowi wartościowe białko, o które w naszej szerokości geograficznej nie jest łatwo, jak skomponować zbilansowaną dietę - radzi lekarka. - Należy jeszcze dodać, że dieta wegetariańska nie jest tania, trzeba rozważyć, czy będziemy mogli prawidłowo ją stosować. Łatwiej przychodzi to mieszkańcom dużych miast, gdzie do dyspozycji klientów jest szeroki asortyment spożywczy, a w restauracjach specjalne menu wegetariańskie - zauważa doktor Krekora-Wollny.
Przestrzega przed zbyt pochopnym przechodzeniem na wegetarianizm. - Potrzebny jest umiar, rozsądek i wiedza. Warto poprosić o radę osobę, która dietę roślinną stosuje od dłuższego czasu lub dietetyka, który, przynajmniej na początku, pomoże ułożyć właściwy jadłospis - podpowiada doktor Krekora-Wollny. Konsekwencją niedoboru białka może być bowiem ubytek masy mięśniowej czy obniżenie odporności, a w przypadku osób bardzo młodych także zahamowanie wzrostu.
Lekarka mówi również o zdrowotnych zaletach diety bezmięsnej. Wegetarianie nie są narażeni na spożywanie szkodliwych substancji zawartych w mięsie - azotanów, azotynów, amin, używanych jako środki konserwujące, czy soli. - To korzystne zwłaszcza dla osób z niewydolnością nerek - podkreśla specjalistka.
Nie tylko soja
Dieta wegetariańska opiera się na pięciu grupach pokarmowych: pełnych ziarnach zbóż, warzywach, roślinach strączkowych, owocach i orzechach. - Białko w różnych proporcjach zawarte jest w każdej roślinie. Niektóre rośliny mają go nawet więcej niż mięso. Przetworzone mogą smakować i wyglądać podobnie, jak produkty mięsne - pasztety, parówki czy nawet mortadela - tłumaczy Dariusz Olszewski.