Wdowie życie po stracie. Bez drugiej połówki pomarańczy
Żaden poradnik nie powie im, jak poskładać życie na nowo, jak radzić sobie z nieodwołalną nieobecnością, a świat oczekuje, że szybko uporają się ze stratą. Wdowy - te najmłodsze, najczęściej owdowiałe nagle i niespodziewanie, i te najstarsze - niby przygotowane na odejście chorego męża - dzielą życie na „przed” i „po”.
Co roku przybywa ich w kraju ponad sto tysięcy. Tylko w Wielkopolsce ich szeregi w ubiegłym roku zasiliło 10 tysięcy kobiet. Niewidzialnych, poza zakresem zainteresowań socjologów, rzadko opisywanych. Na ogół milczących. Bo jak ująć w słowa życie bez połowy siebie? Wdowy. Dzielą swoje biografie na „przed” i „po”. „Po” - z bólem, który pozostaje na zawsze. Martyna, Helena, Maria - najmłodszą od najstarszej dzieli 40 lat, różni wykształcenie, usposobienie, tryb życia i czas, który upłynął od śmierci męża. Łączy jedno - pewnego dnia zostały wdowami.
W dalszej części tekstu kolejne przejmujące historie o stracie i radzeniu sobie z nią.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień