Na 6,5 roku więzienia skazał krośnieński Sąd Okręgowy w listopadzie 2017 r. byłego dyrektora rzeszowskiego sanepidu dr. nauk medycznych Waldemara B. za zabicie sąsiada. Od tego wyroku odwołali się obrońcy oskarżonego, ale także Prokuratura Rejonowa w Krośnie i rodzina zmarłego. Wczoraj Sąd Apelacyjny w Rzeszowie rozpatrywał po raz pierwszy tę sprawę.
Dramat rozegrał się nocą z 9 na 10 stycznia 2016 r. w Rymanowie-Zdroju w domku oskarżonego, który stanął na działce kupionej od Piotra K. Do tamtej chwili obu łączyła przyjaźń, co podkreślał Waldemar B. i jego obrońcy. W trakcie biesiady zaatakowany Waldemar B. bronił się przy użyciu noża i taboretu, zabijając w końcu Piotra. O zdarzeniu sam zawiadomił organy ścigania. Prokuratura uznała, że było to zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, i domagała się 25 lat pozbawienia wolności. Rodzina zmarłego - dożywocia. Obrona dowodziła, że działał w obronie własnej. Krośnieński sąd uznał, że oskarżony miał w tamtym momencie ograniczoną poczytalność, jednak przekroczył granice obrony koniecznej. Wyrok 6,5 roku więzienia żadnej ze stron nie wydawał się sprawiedliwy.
W dalszej części artykułu:
- co powiedział na sali rozpraw Waldemar B.?
- czego domagali się prokuratorzy?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień