Walczą o większe środki. Wszystko dla dobra pacjenta
Prezes szpitala w Tucholi do końca czekał z podpisaniem kontraktu z NFZ na 2016 r. Udało się wywalczyć większy o 1,5 proc. To kwota ponad 400 tys. zł.
Koniec roku skłania do podsumowań i planów na przyszłe lata. - Wczoraj podpisałem kontrakt na przyszły rok dla naszego szpitala - informuje Jarosław Katulski, prezes placówki. - Czekałem do samego końca i nie chciałem się zgodzić na zaproponowane warunki. Twardo negocjowałem, ponieważ nie chciałem, aby kontrakt był taki sam jak w tym roku. To są za małe pieniądze. Szpital już w tym roku wykaże deficyt, a co będzie dalej?
Pacjenci nie ucierpią
W tym roku w szpitalu było przeprowadzonych szereg remontów i inwestycji, a wszystko w ramach programu dostosowawczego do wymogów ministerstwa zdrowia. - Mamy trudny czas. Kończymy zadania inwestycyjne. W tym roku przebudowany był oddział chirurgii i ginekologii. Zakupiliśmy także nowy agregat prądotwórczy - mówi prezes. - W tej chwili szpital spełnia wszystkie wymogi ministerstwa. Pozyskaliśmy fachowców w dziedzinie onkologii.
Słabo płacą
Jak zapewnia Katulski, w tucholskim szpitalu pracują fachowcy. Placówka rozwija się. - Leczą się u nas pacjenci nie tylko z naszego powiatu, ale coraz więcej pacjentów z ościennych - tłumaczy. - W tym roku wyleczyliśmy pacjentów za 1,5 mln zł, a ile odda nam NFZ, tego nie wiemy. W dużej części nie odzyskamy pieniędzy.
Z tego, co mówi prezes, poprzedni rok był ostatnim, w którym szpital był na plusie. - Mamy płynność finansową, nikogo nie planujemy zwolnić, a pacjenci nie odczują trudnej sytuacji - zapewnia Katulski. - Udało się podpisać korzystniejszy kontrakt, to zawsze dodatkowe pieniądze. Mamy nowoczesny sprzęt i nasza powiatowa placówka cieszy się dobrą marką. Tegoroczny budżet zepniemy.