W szpitalu na Bielanach od początku pandemii nie ma odwiedzin
Z dr Januszem Mielcarkiem, rzecznikiem Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu, o zakazie odwiedzin, który znów zaczyna obowiązywać w szpitalach w związku z czwartą falą pandemii, rozmawia Paulina Błaszkiewicz.
Liczba zakażeń koronawirusem w Polsce z dnia na dzień rośnie. W związku z tym szpitale wstrzymują odwiedziny bliskich. Jak wygląda sytuacja w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym?
U nas nie ma odwiedzin. Są wstrzymane od początku pandemii od marca 2020 roku, ale w wyjątkowych sytuacjach możliwy jest kontakt bliskich z chorym. Sytuacja epidemiczna jest niepewna. Mamy wzrost zakażeń koronawirusem i informacje są niepokojące. Rozważaliśmy przywrócenie odwiedzin w okresie wakacyjnym, gdy zachorowań było mniej, ale ostatecznie nie zdecydowaliśmy się nawet na ich częściowe przywrócenie.
Nawet osoby w pełni zaszczepione nie mogą odwiedzać swoich bliskich w szpitalu?
Nawet te. Są wyjątki, ale są to sytuacje naprawdę szczególne.
Jak pacjenci to znoszą?
Różnie. W przypadku długich hospitalizacji pacjenci gorzej to znoszą, ponieważ potrzebują kontaktu z bliskimi, ale przy krótkim pobycie w szpitalu jest inaczej. Myślę, że ci pacjenci są zadowoleni, ponieważ mają spokój. Przed pandemią staraliśmy się ograniczyć liczbę odwiedzin zwłaszcza na salach kilkuosobowych, gdzie był tłok, gdy były odwiedziny bliskich. Dla pacjentów to było mało komfortowe.
Odwiedzin u pacjentów na Bielanach nie mam, ale porody rodzinne są?
Owszem. Porody rodzinne nie są wstrzymane.