Do tej pory szpital w Świebodzinie był wykorzystywany tylko w 70 proc. Teraz, gdy działa spółka, ma to się zmienić. Bo część pacjentów zapłaci za zabiegi.
Zakończyła się epoka LORO, czyli Lubuskiego Ośrodka Rehabilitacyjno - Ortopedycznego w Świebodzinie. Od kilku dni po wpisaniu, do Krajowego Rejestru Sądowego, mamy do czynienia z Lubuskim Centrum Ortopedii im. doktora Lecha Wierusza. Co ta zmiana oznacza dla pacjentów i samej spółki?
Prezes Elżbieta Kozak przekonuje, że zyskają wszyscy, a więc pacjenci i sama placówka. Tłumaczy, że dotychczas LORO było uzależnione jedynie od Narodowego Funduszu Zdrowia. I przypomina, że kontrakt z NFZ został podpisany w 2010 roku i tej samej postaci funkcjonuje do dziś. W konsekwencji potencjał szpitala, a więc personel, sprzęt medyczny, był wykorzystany w 70 procentach. Dodatkowo w ostatnich latach - jak mówi prezes - wzrosło wiele opłat np. za wodę, gaz, usługi, a pieniądze od NFZ pozostały bez zmian. Mimo to wyremontowano wnętrze, dach, elewację zewnętrzną, zamontowano nowe windy. Dzięki temu w szpitalu jest cieplej i przytulniej.
A ma być jeszcze lepiej. Do tego mają się przyłożyć pieniądze pozyskane od tzw. pacjentów komercyjnych. Czyli takich, którzy za operację zapłacą z własnej kieszeni. Już w grudniu będzie ich 12. Placówka zaplanowała, że w 2016 roku około 10 procent dochodów ma pochodzić od takich osób. Zapewnia też, że dla pacjentów, którzy czekają na usługę w ramach NFZ czas oczekiwania się nie zmieni. Obecnie czas oczekiwania na operację tzw. pilną wynosi około dwóch lat, a w sytuacji stabilnej pacjenta - pięć lat. Ważne jest zapewne też to, że zarówno pacjenci komercyjni. Jak też na podstawie umowy z NFZ będą operowani przez tych samych lekarzy, na takim samym sprzęcie, będą też przebywać w tych samych pokojach.
Lubuskie Centrum Ortopedii liczy, że dzięki dodatkowym pacjentom zdobędzie pieniądze na dalsze inwestycje, zakup sprzętu i podniesienie jakości leczenia. - Dotychczas wielu pacjentów, którzy nie mogli być operowani u nas, uciekało do innych placówek np. prywatnych do Poznania. Tam zostawiali swoje pieniądze. Teraz my możemy ich przyjąć i zaoferować usługi na najwyższym poziomie - deklaruje prezes.
Zamiarem spółki jest też odbudowa zamku, gdzie mają powstać nowe sale operacyjne, rehabilitacyjne o łącznej powierzchni nawet 2 tys. mkw.