W Sępólnie radzili, jak powinni świętować patrioci
Jak mają wyglądać uroczystości patriotyczne i rocznicowe? Sprawa ta zajmuje radnych. Po ostatniej rocznicy wyzwolenia wnieśli kilka uwag.
Zaczął wiceprzewodniczący rady miejskiej Marian Herder, który na gorąco zauważył, że nie jest dobrze, jeżeli delegacje kładą kwiaty na postumencie.
Wtedy, kiedy obchodzone są rocznice - jak ta 71. wyzwolenia Sępólna, to pogoda często sprawia psikusy. - Należałoby kupić kilka wazonów - powiedział. - Gdy przyjdzie wiatr, to te wiązanki będą fruwać i znajdą się w jeziorze. Uważam, że to nie są duże pieniądze i chyba gminę powinno na to stać.
Burmistrz Waldemar Stupałkowski przyznał radnemu Herderowi rację. Tak - będą wazony i składane kwiaty czy wiązanki zostaną w nich na dłużej. Zdzisław Grzeca uznał, że byłoby właściwe, gdyby w przyszłości podczas uroczystości wspomnieć także o innej dacie - dla Sępólna bardzo ważnej - 24 stycznia 1920 r., kiedy to dopiero po powstaniu wielkopolskim Sępólno zostało włączone do II Rzeczypospolitej. - Już nie róbmy kolejnego marszu, ale warto powiedzieć przy okazji rocznicy wyzwolenia, że kilka dni wcześniej jest inna istotna data - mówił.
Grzegorz Dudek zmartwił się, że podczas obchodów uczestnicy śpiewają tylko jedną zwrotkę hymnu państwowego.
- Hymn powinien być śpiewany w pełnym wymiarze - mówił. - Tak oduczamy młodzież patriotyzmu.
Anna Miczko oceniła, że nie powinno być tak, że są tylko delegacje z trzech szkół. W marszu powinny brać udział wszystkie placówki oświatowe.
A jak powinien formować się pochód?
Tu o zmianę poprosił radny Zdzisła Grzeca. - Kiedyś było tak, że młodzież szła z przodu za sztandarami - wspominał. - I to było dobre. Teraz młodzi idą na końcu. To my możemy iść na końcu.