- W sklepie Sano jesteśmy traktowani jak potencjalni złodzieje - twierdzi mieszkaniec Zatorza.
Nasz czytelnik od lat jest klientem sklepu Sano na Zatorzu.
- Gdy wybieram wędliny, ekspedient, który je pakuje, najpierw liczy towar, który wybrałem, a następnie na każdym opakowaniu wpisuje odpowiednią liczbę - mówi mężczyzna. - Następnie kasjerka sprawdza, czy liczba pakunków z wędliną się zgadza. Słupszczanin twierdzi, że to jedyny sklep w mieście, gdzie spotkał się z takimi praktykami.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień