
Jacek Wójcicki po wyborczym wieczorze poszedł spać wczoraj nad ranem. W sztabach przegranych kandydatów pustawo było już koło północy.
- Zdenerwowanie? Nie, raczej podekscytowanie. To moje szóste wybory, ale pierwsze na prezydenta – mówił nam w niedzielny wieczór Sebastian Pieńkowski. Był kandydatem PiS-u na prezydenta (15,23 proc, 7.342 głosy). Sam głosował w południe w lokalu przy ul. Dekerta, a potem pojechał po drewno do kominka. Nie jeździł po mieście, nie śledził relacji wyborczych.
- Kiedy po wyborach zasnął Jacek Wójcicki?
- Kto nie wierzył w sondaź GL?
- Ile głosów zdobył Ryszard Kneć?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień