„Mężczyzna stoi w oknie, w ręku trzyma świeczkę. Krzyczy, że się podpali. Po chwili zbliża świeczkę do ubrania, buchają płomienie”. Tak gazeta opisywała samospalenie 28-letniego Henryka Wasiluka z Gorzowa. „Widzę straszliwie poparzonego mężczyznę, który jednak żyje, niemo porusza ustami, jeden z milicjantów gaśnicą samochodową dogasza ogień w łazience, strażak z kubełkiem wody polewa tlące się spodnie rannego. Lekarz w izbie przyjęć powie mi później, że raz tylko w swoim życiu widział straszniej poparzonego człowieka”
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień