W oczekiwaniu na cud. Tutaj się pielęgnuje życie
Dzisiaj na obiad są racuchy z jabłkami. Pacjenci częstują cukierkami, czasem słychać płytę Krawczyka. Między rozmowami niekiedy popłyną łzy.
Oglądam przede wszystkim programy przyrodnicze i seriale. Lubię „Klan”, „Na dobre i na złe” oraz „Na sygnale”. Jak brat z bratową przychodzą, to rozmawiamy. O czym? Że chcę iść do domu. O tym, jak sobie poradzę, gdy wyjdę, bo sama mieszkam. Brat umie gotować, to będzie mi przywozić jedzenie. Ale chyba jeszcze troszkę tu pobędę, bo jestem słaba, przejdę rehabilitację i będę mogła wtedy wrócić do domu - opowiada pani Joanna, która od kilku dni mieszka w Hospicjum Dobrego Samarytanina.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień