W Kożuchowie awaria goni awarię
- Kiedy to się skończy? – pytają mieszkańcy Kożuchowa. W mieście po raz kolejny zabrakło wody, a pracownicy USKOM-u w ciągu jednego tygodnia trzykrotnie usuwali awarię.
W blisko dziesięciotysięcznym miasteczku w XXI wieku występuje problem, który powinien być już dawno rozwiązany, co do tego wszyscy są zgodni. Chodzi o powtarzające się awarie pozbawiające mieszkańców regularnych dostaw wody. – Jak długo można być cierpliwym i wyrozumiałym? – dopytywała po ostatniej awarii Agnieszka Nowicka. Ją, jak i wielu innych kożuchowian sobotni poranek przywitał odgłosami strzelającego powietrza z kranu, zamiast szumem płynącej z niego wody. Pracownicy USKOM-u po raz kolejny ruszyli rozkopywać miasto, a na stronie spółki pojawił się standardowy komunikat: „Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych "USKOM" Sp. z o.o. informuje, że w związku z awarią na sieci wodociągowej przy ulicy Kolorowej w Kożuchowie, do czasu usunięcia awarii nastąpi przerwa w dostawie wody dla ul. Kraszewskiego, ul. Prusa, ul. Grota Roweckiego, ul. Garbarskiej, ul. Nowosolnej, ul. Okrzei oraz ulic pobocznych. Po wznowieniu dostawy wody może nastąpić chwilowe pogorszenia jej jakości. Bardzo prosimy odbiorców wody o wyrozumiałość i cierpliwość. Za utrudnienia bardzo przepraszamy” – można było przeczytać w sobotni poranek.
– Jaką wyrozumiałość? W zeszłą sobotę nie było wody, w sobotę powtórka. A to zapewne dopiero początek. Chyba nie ma w Polsce drugiego takiego miasta. A cena wody jakby mineralna z kranu leciała – nie ukrywa swojej irytacji Aneta Kozłowska.
To fakt, w ostatnim czasie pracownicy spółki wyjątkowo często musieli usuwać awarie. 11 lutego wody pozbawieni zostali mieszkańcy ulic Kraszewskiego, Grota Roweckiego, Kościuszki, Młynarskiej, Koszarowej, Piaskowej, i Żagańskiej, cztery dni później z tym samym problemem zmagali się zamieszkali na ulicy Traugutta i Wolności, a w sobotę (18 lutego) wspomnianych już wcześniej ulic. Licząc od początku roku to już dziewiąty raz, kiedy zabrakło wody w kranach. – Mamy dopiero luty, a proszę zobaczyć ile razy nie było wody. Nie dość, że za każdym razem muszę jechać do sklepu po wodę, której za darmo nikt nie rozdaje, to dodatkowo płacę jeszcze za ten syf, który muszę spuścić aby zaczęła lecieć normalna woda. Ktoś mi za to odda? – irytuje się pan Krzysztof przyglądający się pracy usuwających awarię robotników.
Prezes zarządu USKOMU-u Sławomir Trojanowski potwierdza, że zwłaszcza w ostatnich dniach pracownicy przedsiębiorstwa są bardzo zaangażowani w naprawę awarii. Wymienia dwie przyczyny, które mają ogromny wpływ na całą sprawę. Po pierwsze to stare, poniemieckie instalacje, które powinny być już lata temu wymienione. Rury w takim stanie jak te kożuchowskie ulegają awariom zwłaszcza wtedy, kiedy rozmarza ziemia po zimowych miesiącach. – Pracujemy na takiej infrastrukturze, jaką mamy – stwierdza prezes Trojanowski, ale natychmiast podaje działania, które firma podejmuje, aby sytuację poprawiać.
Przede wszystkim znacznie skrócił się czas usuwania awarii, do średnio 3-6 godzin. – natychmiast po zgłoszeniu sprawy, nasze pogotowie bez względu na porę dnia i tygodnia jedzie na miejsce. Jesteśmy w terenie tak długo, jak trzeba żeby awarię usunąć. Kopiliśmy koparkę, aby nie tylko działać niezwłocznie, ale i sprawnie, tak jak tylko jest to możliwe – podkreśla S. Trojanowski i wspomina, że jeszcze niedawno awaria zgłaszana w weekend była usuwana dopiero w poniedziałek rano.
Doraźne działania to jedno, USKOM przymierza się do większych i poważnych inwestycji. Ale budowa nowych sieci czy remont starych instalacji, czyli wprowadzenie porządku na wszystkich sieciach nie jest możliwe w krótkim czasie. Lada moment USKOM przystąpi do remontu sieci na kolejnych osiedlu, ale duże plany robót prezes firmy wiąże z szansami na pozyskanie pieniędzy z programu Infrastruktura i Środowisko. – Staramy się o dofinansowanie. Jeśli będzie dotacja, to w przyszłym roku ruszymy z kopyta – zapowiada prezes USKOM-u Sławomir Trojanowski.