
Do niektórych produktów dosypywano opiłków metali, co było bardzo niebezpieczne - mówi Aleksandra Zaprutko-Janicka, autorka książki „Dwudziestolecie od kuchni”.
Kilkadziesiąt lat temu, idąc wzdłuż targu na rynku, poczułybyśmy zapach kawy i mięsa. Skusiłabyś się wtedy na wołowinę?
To zależy, czy znałabym sprawdzonego sprzedawcę. Z prostego powodu - wołowina, którą zachwalał straganiarz, mogła okazać się koniną z chorego zwierzęcia, którą próbowano opchnąć naiwnemu klientowi.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień