W Gdyni był spacerek, ale z małymi kłopotami
Wczoraj Stelmet BC i Asseco Gdynia odrabiały ligowe zaległości. Ten mecz miał znaczenie tylko dla gospodarzy, walczących o miejsce w czołowej ósemce.
Runda zasadnicza zakończy się w niedzielę. Kilka dni przed weekendem wykorzystano na odrobienie ligowych zaległości. Stelmet, który miał aż dwa mecze w zapasie, wczoraj grał w Gdyni. Po sobotnim zwycięstwie nad PGE Turowem Zgorzelec nasz zespół zapewnił sobie już start do play offów z pierwszego miejsca. Tak więc z formalnego punktu widzenia wczorajsze spotkanie nie miało dla niego żadnego znaczenia. Odwrotnie dla gospodarzy. Oni walczą o ósemkę. Ewentualny sukces z mistrzem Polski znacznie by ich przybliżył. Czy nasi potrafili się zmobilizować na mecz bez stawki? W sumie tak, choć przez wiele minut tego spotkania wydawało się, że jednak nie.
Runda zasadnicza kończy się w niedzielę. Przed nami jeszcze jeden mecz zaległy
Zaczęliśmy ten pojedynek tak jak kilka ostatnich meczów, czyli mocno i zdecydowanie. Po kilku minutach, po trafieniu Mateusza Ponitki, było 21:10 dla nas. Po pierwszej kwarcie wydawało się, że rozjedziemy gdynian. Trener Saso Filipovski desygnował na prakiet rezerwowych. Zdawało się, że mamy wszystko pod kontrolą. Tymczasemdruga kwarta była koszmarna. Byliśmy totalnie w odwrocie, psuliśmy piłki w ataku, popełnialiśmy straszliwe błędy w obronie. Asseco widząc, co prezentuje mistrz, nie mogło z tego nie skorzystać. Gospodarze bez trudu nas doszli i nawet w pewnym momencie odzyskali prowadzenie.
Widząc, co się dzieje, Fili¬povski nakazał powrót graczy z pierwszej piątki na parkiet. Im też szło nie najlepiej, gospodarze długo nam się opierali i dopiero w ostatnich trzech minutach trzeciej kwarty nasi zdołali odskoczyć na odległość kilku punktów. Dopiero w ostatniej kwarcie Stelmet zagrał tak, jak potrafi. Dosłownie w ciągu kilku minut powiększyliśmy przewagę, zdobywając kolejno dziewięć punktów, przy zerowym dorobku gdynian. Asseco, dla którego ewentualna wygrana już we wczorajszy wieczór dawała miejsce w play offie, ambitnie walczyło i zmiejszało przewagę. Jednak mistrzowie nie pozwolili już gospodarzom na wiele. Kontrolowali sytuację, odnosząc 26. ligowe, pewne i jak najbardziej zasłużone zwycięstwo.
W innym wczorajszym zaległym spotkaniu Energa Czarni Słupsk wygrała ze Śląskiem Wrocław 89:71.
Asseco Gdynia55
Stelmet BC Zielona Góra71
Kwarty: 14:23, 18:10, 12:18, 11:20
Asseco: Szczotka 12 (2), Hickey i Żołnierewicz po 7 (1), Matczak 6 , Jankowski 3 oraz Kowalczyk 6 (2), Czerlonko 3 (1), Kaplanović 6, Parzeński 5 (1), Konopatzki 0.
Stelmet BC: Mateusz Ponitka 15 (2), Moldoveanu 12 (2), Koszarek 11 (3), Borovnjak 8 , Zamojski 6 (2) oraz Bost 12 (2), Djurisić 5, Hrycaniuk 2, Szewczyk, Gruszecki i Marcel Ponitka po 0.