W czasach zarazy w Polsce lepiej nie chorować. Lekarze przyjmują tylko najcięższe przypadki. Tak też jest na Podkarpaciu
Lekarze rodzinni udzielają prawie wyłącznie teleporad, w gabinetach fizjoterapeutycznych większość wizyt jest przełożonych, otwartych jest tylko część gabinetów dentystycznych - tak w czasie pandemii koronawirusa działa służba zdrowia.
Rygorystyczne środki ostrożności w placówkach medycznych stosuje się już od kilku tygodni. I choć pacjenci zdążyli się z nimi oswoić, obowiązujące procedury mocno komplikują ich leczenie. Zwłaszcza, jeżeli wymaga ono diagnostyki, konsultacji ze specjalistą lub szybkiej fizjoterapii.
NFZ uspokaja, że podstawowa opieka zdrowotna na Podkarpaciu działa niemal w 100 proc., a to znaczy, że pacjenci nie muszą się zastanawiać, czy ich przychodnia jest zamknięta. Do tej pory NFZ przyjął raptem dwa zgłoszenia od POZ na Podkarpaciu, które miały problemy kadrowe z lekarzami i były przez krótki czas zamknięte.
Ale to nie oznacza jednak, że leczenie odbywa się tak, jak zdążyliśmy się do tego przyzwyczaić.
Preferowane teleporady
- Zalecamy, żeby wizyty u lekarzy rodzinnych sprowadzały się do teleporad, ale wiemy doskonale, że nie da się tak zdiagnozować każdego. Dlatego w sytuacji, gdy lekarz stwierdzi, że np. bez osłuchania pacjenta lub zobaczenia go nie jest w stanie udzielić mu pomocy to jego obowiązkiem jest go przyjąć
- mówi Rafał Śliż, rzecznik NFZ w Rzeszowie.
- W każdym przypadku o wezwaniu pacjenta do przychodni decyduje sam lekarz - dodaje.
Zwłaszcza, że przepisy pozwalają obecnie na to by recepty wystawiać telefonicznie. To znaczy, że po zweryfikowaniu tożsamości, chory dostaje czterocyfrowy kod, przypisany do numeru PESEL i recepty, który pozwala wybrać ją w dowolnej aptece w całym kraju.
Podobnie jest w przypadku zleceń na wyroby medyczne, np. pieluchomajtek, sprzęt stomijny, ortezy, pionizatory, które dostaniemy w sklepach medycznych.
CZYTAJ TEŻ: Ciąża w czasach koronawirusa. Pacjentki nie wiedzą, gdzie mają się zgłaszać i czy odwoływać planowe wizyty
Co z rehabilitacją?
Co jednak, gdy pacjent wymaga pilnego badania diagnostycznego albo trzeba go intensywnie rehabilitować? Zalecenia ministerstwa i NFZ są takie, by wszystko co się da przełożyć na późniejszy termin, a zajmować się tylko przypadkami wymagającymi natychmiastowej pomocy.
-Jeżeli np. pacjent jest po udarze to jemu rehabilitacja jest potrzebna od razu, bo za miesiąc będzie po prostu za późno. Tu znów lekarz decyduje czy należy objąć tego pacjenta świadczeniem rehabilitacyjnym - tłumaczy rzecznik NFZ. - Ale nasze analizy wskazują, że zdecydowaną większość tych świadczeń da się przełożyć, bo dotyczą zwyrodnień, bóli mięśniowych itp. To oczywiście boli i przeszkadza w normalnym funkcjonowaniu, ale nie jest stanem, który wymaga wizyty natychmiast - dodaje.
Dlatego gabinety rehabilitacyjne działają, ale przesuwają zaplanowane wizyty i zawieszają przyjmowanie nowych pacjentów.
Dokładnie ta sama zasada postępowania obowiązuje w diagnostyce, co oznacza, że np. pacjent po omdleniu może liczyć na wykonanie rezonansu, ale pacjentowi, któremu lekarz zalecił wykonywanie rentgenu płuc raz na dwa lata musi takie zaplanowane badanie przełożyć.
Z bolącym zębem na stronę NFZ
Co z gabinetami stomatologicznymi, które odgórnym zakazem działalności również nie zostały objęte? Z uwagi na charakter pracy stomatologów i ogromne ryzyko zarażenia się koronawirusem, sami prowadzący gabinety decydują, czy przyjmują pacjentów czy nie.
CZYTAJ WIĘCEJ: Gdzie udać się z bólem zęba w czasie pandemii? NFZ publikuje listę gabinetów na Podkarpaciu
W sytuacji nagłego bólu zęba należy skontaktować się z gabinetem, który został dedykowany do przyjmowania pacjentów pilnych i podany na stronie podkarpackiego NFZ. Wykaz aktualizowany jest codziennie. Obecnie na Podkarpaciu działa 138 takich gabinetów.