Urszulanki bez pieniędzy na reformę
Na wsparcie nie mogą liczyć też szkoły niepubliczne.
Lubelska Szkoła Podstawowa Sióstr Urszulanek musi się przygotować do zmian związanych z wprowadzaną przez MEN reformą oświaty. Powrót do ośmioklasowej podstawówki oznacza dla tej szkoły - i wszystkich podobnych - m.in. konieczność przygotowania pomieszczeń i pracowni dla dwóch kolejnych roczników uczniów. A to są koszty - około pół miliona złotych.
Połowę kwoty szkole udało się już zebrać. Rada Rodziców za pośrednictwem radnego Mariusza Banacha zaapelowała więc do władz miasta o pomoc w wysokości 250 tys. zł. Dziś wiadomo, że szkoła nie może na nią liczyć - przynajmniej nie z puli przeznaczonej na oświatę.
Szkoła Sióstr Urszulanek mieści się w zabytkowych zabudowaniach klasztornych przy ul. Narutowicza 8
- Prośba o przekazanie środków finansowych na przystosowanie obiektu szkoły do nauczania dzieci w klasach wyższych nie może być zrealizowana z uwagi na brak odpowiednich instrumentów prawnych - tłumaczy Krzysztof Komorski, zastępca prezydenta Lublina, w odpowiedzi na interpelację radnego Banacha.
Chodzi o to, że system finansowania oświaty jednoznacznie określa, jak samorządy mogą wydawać pieniądze na edukację. „Szkoły publiczne prowadzone przez osoby fizyczne lub osoby prawne inne niż jednostki samorządu” (a taką szkołą są Urszulanki) otrzymują z gminy m.in. dotację na każdego ucznia. I innego wsparcia dostawać nie mogą.
W tym samym piśmie Komorski sugeruje jednak inne rozwiązanie. W związku z tym, że budynek jest wpisany do rejestru zabytków, szkoła może się ubiegać o dotację „na prace konserwatorskie, restauratorskie i roboty budowlane”.
W tym roku do rozdysponowania na takie cele jest w budżecie miasta 600 tys. zł. - Mam nadzieję, że tą drogą uda się wesprzeć szkołę i przynajmniej częściowo pomóc przeprowadzić niezbędne prace - zaznacza Mariusz Banach.
Z podobnym problemem zmierzą się inne placówki działające na zasadach podobnych co Szkoła Urszulanek. A także niepubliczne.
- W obliczu reformy i związanych z nią kosztów część z nich może nawet przestać istnieć - ocenia Mariusz Banach.
- W zasadzie prowadzimy prywatną działalność i ktoś może powiedzieć, że sami powinniśmy sfinansować konieczne w obecnej sytuacji prace. Tylko że to rząd zgotował nam obecną sytuację, całkowicie zmieniając zasady gry, dodatkowo dając niezwykle mało czasu na dostosowanie się do nowych reguł - mówi nam chcąca zachować anonimowość dyrektorka jednej z niepublicznych szkół w Lublinie.
MEN od połowy grudnia nie odpowiedziało nam na pytanie, czy szkoły takie jak Urszulanki oraz niepubliczne mogą liczyć na jakiekolwiek państwowe środki na przekształcenia. Nic na ten temat nie mówi też strona internetowa o reformie.
Co z przedszkolem?
W budynku przy ul. Narutowicza 8, oprócz podstawówki, działa też miejskie Przedszkole nr 4, które wynajmuje tam pomieszczenia. Ze względu na potrzeby lokalowe Szkoły Urszulanek związane z reformą, miasto musi znaleźć dla przedszkola inną lokalizację.
- Jedną z opcji branych przez nas pod uwagę jest zmiana siedziby Przedszkola nr 4 na pomieszczenia w SP nr 24 przy ul. Niecałej 1. Jest to jeszcze rozważane - mówi Barbara Czołowska, zastępca dyr. Wydziału Oświaty UM Lublin.