Umieramy na raka. Dużo za wcześnie [raport]
Najwięcej zachorowań i zgonów z powodu nowotworów występuje między 60 a 64 rokiem życia.
W 2013 r., wśród mieszkańców Kujawsko-Pomorskiego, którzy zachorowali na raka, przeważały kobiety. Jednak to mężczyźni częściej przegrywali walkę w nowotworem.
Z najnowszego raportu przygotowanego przez Wojewódzki Kujawsko-Pomorski Rejestr Nowotworów wynika, że w 2013 r. odnotowano 9131 zachorowań na raka; o 220 więcej w porównaniu z 2012 r.
U panów najczęstszym nowotworem był rak płuca i oskrzela, jelita grubego i prostaty. Panie dopadał nowotwór piersi, na miejscu drugim był rak płuca i oskrzela, trzecią pozycję zajmował nowotwór jelita grubego.
Na tle kraju wypadamy nieciekawie. Jak stwierdzają autorzy raportu, należymy do regionów o wysokim współczynniku standaryzowanym (określa liczbę zachorowań na 100 tys. populacji na tle standardowej populacji świata). W przypadku mężczyzn zajmujemy czwarte miejsce po województwach: pomorskim, warmińsko-mazurskim i wielkopolskim oraz trzecie, gdy chodzi o zachorowania u kobiet (przed nami jest województwo pomorskie i wielkopolskie).
Jeszcze gorzej plasujemy się w statystyce zgonów (mowa o współczynniku standaryzowanym). Umieralność wśród mieszkanek Kujaw i Pomorza dała nam pierwsze miejsce w kraju, panowie „uplasowali” województwo na miejscu drugim.
W liczbach śmiertelna statystyka przedstawia się następująco: w 2013 r. z powodu nowotworu złośliwego zmarło w regionie 5321 pacjentów, w tym 2977 mężczyzn i 2344 kobiety. Największym zabójcą pozostaje rak płuca - dotyczy to kobiet i mężczyzn.
Rosnące z roku na rok „słupki” zachorowań i zgonów w zasadzie przestały dziwić. O inwazji raka decyduje m.in. wiek. Już jesteśmy starzejącym się społeczeństwem, a będzie jeszcze gorzej z powodu niskich wskaźników dzietności.
Mimo to zastanawiają (a nawet szokują) tabele, które pokazują, że szczyt - tak zachorowań, jak i zgonów - przypada między 60 a 64 rokiem życia. Dlaczego nowotwór upodobał sobie akurat osoby, które - w dużej części - kończą aktywność zawodową i snują plany na piękne życie na emeryturze?
Z pytaniem tym zwróciliśmy się do dr. Jerzego Tujakowskiego, konsultanta wojewódzkiego w dziedzinie onkologii klinicznej, specjalisty z ponad 40-letnim doświadczeniem. - O tym, że nowotworom „sprzyja” tryb życia, sposób, w jaki się odżywiamy, waga ciała i wysiłek fizyczny, wiadomo powszechnie. Uważam jednak, że za mało uwagi zwracamy na psychikę. Wśród moich pacjentów są tacy, którzy biorą się z chorobą za bary. Mając wsparcie lekarzy oraz rodziny i przyjaciół - walczą! Ufają, że wygrają i bardzo chcą pokonać raka. Są też takie osoby, które potrafią rozpłakać się w gabinecie. Tak było wczoraj, kiedy od starszego małżeństwa dowiedziałem się, że z powodu bardzo niskich emerytur nie mogą przyjeżdżać na wizyty do Centrum Onkologii. I tak czynniki finansowe przekładają się na psychikę. Ta zaś ma wielki wpływ na to, jak radzimy sobie z chorobą.
Dr Tujakowski zwraca też uwagę na geograficzny rozkład, zarówno zachorowań, jak i zgonów na nowotwory.
- Niedawno w tej sprawie mieliśmy spotkanie z władzami województwa. Obszarem o szczególnym zagrożeniu jest Grudziądz i jego okolice - przypomina onkolog.
Geograficzny rozkład zachorowań na nowotwory ukazuje biegunowy podział regionu, który wyznacza płeć. Najwięcej przypadków raka u mężczyzn (w przeliczeniu na 100 tys. badanej populacji) odnotowano w powiatach: aleksandrowskim, włocławskim i radziejowskim oraz w Bydgoszczy, Toruniu i Grudziądzu. Czarną plamą jawi się - w przypadku kobiet - powiat tucholski i świecki oraz Bydgoszcz i Włocławek.
Mapa zgonów wskazuje kolejne niebezpieczne obszary: u kobiet np. powiat mogileński, wąbrzeski i świecki, u mężczyzn m.in. żniński i chełmiński.