Ulewy i silny wiatr na Śląsku, trąba powietrzna w Chorzowie
Połamane drzewa, zniszczone auta, ogrodzenia i nagrobki , zalane piwnice - to bilans szkód po nawałnicy, która przeszła wczoraj nad Śląskiem.
Wczoraj, w niedzielę, potężna nawałnica przeszła przez śląskie miasta. Po godzinie 14 zagrzmiało nie tylko w województwie śląskim, ale i w małopolskim, mazowieckim i warmińsko-mazurskim. Najbardziej ucierpiały Chorzów i Siemianowice Śląskie. Deszcz nie oszczędził także Radlina. Nad Chorzowem przeszła trąba powietrzna.
- Drzewa łamały się jak zapałki - mówili świadkowie. Niebezpiecznie było w rejonie ulic Kopernika, Dąbrowskiego i Zjednoczenia. Tam przewracające się drzewo przygniotło samochód, a na cmentarzu parafii pw. św. Jadwigi konary uszkodziły nie tylko ogrodzenie, ale i nagrobki. - Trwają działania straży pożarnej. Dopiero jutro będziemy mogli oszacować straty - komentował wczoraj rzecznik straży pożarnej w Chorzowie. - Największe zniszczenia ulewa poczyniła przy ul. Zjednoczenia oraz Kopernika, a także przy ul. Pogodnej 4 i w rejonie Szpitala Specjalistycznego - dodał. Ulewa spowodowała także uszkodzenie bloku przy ul. Sobieskiego 18. - Drzewo przewróciło się na budynek, w wyniku czego została uszkodzona elewacja - dodał rzecznik.
Intensywne opady deszczu wystąpiły również w Siemianowicach Śląskich. - Mamy bardzo dużo zgłoszeń dotyczących zniszczeń spowodowanych ulewnym deszczem - informował wczoraj oficer dyżurny siemianowickiej straży pożarnej. Wśród zgłoszeń dominowały związane z przewróconymi drzewami, które tarasowały drogi. - Drzewa przewróciły się m.in. na ulicy Zwycięstwa oraz na Spacerowej - podał dyżurny KM Policji w Siemianowicach Śląskich.
W Radlinie zalane zostały ulice. Szczególnie ucierpiała ul. Korfantego, przez którą ciężko przejechać samochodem. - Ostatnio z każdym deszczem tutaj jest problem, bo woda nie chce spływać do studzienek i tworzy się gigantyczna kałuża - pisze jedna z naszych Czytelniczek.
Autor: Magdalena Mikrut-Majeranek