Adam L. przyznał się do winy i złożył szczegółowe wyjaśnienia - mówi prokurator. Mężczyzna został aresztowany.
Adam L. był już notowany przez policję, ale nigdy za przestępstwa podobnego kalibru. Wraz z żoną mieszkał w Nowęcinie od kilkunastu lat.
- Był karany za jazdę pod wpływem alkoholu - informuje Patryk Wegner.
Mieszkańcy Nowęcina są wstrząśnięci. Chociaż z ich wypowiedzi można wywnioskować, że Adam L. lubił zaglądać do kieliszka, to nikt nie spodziewał się, że w tej rodzinie może dojść do tragedii.
- Kiedy wypił alkohol, bywał narwany, zaczepiał ludzi, nic mu się nie podobało - mówi jeden z mieszkańców Nowęcina, który woli pozostać anonimowy. - Z tego, co mówiono, nie żyli z żoną dobrze, jednak jestem wstrząśnięty, że doszło do takiej tragedii. Był nerwowy, ale nie podejrzewałem, że może zabić żonę.
Jak informują śledczy, mężczyzna dusił swoją żonę podczas awantury domowej, po czym zadzwonił po karetkę. Niestety, kobieta nie przeżyła.
Do tragedii doszło na posesji domu jednorodzinnego w Nowęcinie (pow. lęborski). 46-letni Adam L. wypił kilka drinków z żoną. Wymiana zdań przerodziła się w awanturę domową. Mężczyzna rzucił się na 45-letnią kobietę. Kobieta nie przeżyła.
- Adam L. dusił kobietę. Mężczyzna sam zadzwonił po karetkę pogotowia. Kiedy ta przyjechała na miejsce, okazało się, że kobieta nie żyje - informuje Patryk Wegner, szef Prokuratury Rejonowej w Lęborku.
Na miejsce przyjechała policja, a także straż pożarna, bo w pomieszczeniu, w którym znaleziono zwłoki kobiety, nie było światła. Śledczy zabezpieczyli miejsce zbrodni. Ciało 45-latki trafiło do badań sekcyjnych.
- Na miejscu zabezpieczono ślady i wykonano wiele czynności procesowych i pozaprocesowych - mówi Patryk Wegner. - Zatrzymaliśmy 46-letniego Adama L. Podczas przesłuchania mężczyzna przyznał się do winy i złożył szczegółowe wyjaśnienia.
Co było powodem kłótni małżonków? Tego prokurator zdradzać nie chce. Według nieoficjalnych informacji, nie były to pierwsze nieporozumienia domowe tej pary, chociaż policja nie odnotowywała u nich wcześniej interwencji w podobnych sprawach.
Ślady na twarzy kobiety mogą wskazywać, że zanim doszło do duszenia, mężczyzna prawdopodobnie uderzył swoją żonę.
Prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o areszt tymczasowy. Za ten czyn grozi mu od minimum 8 lat pozbawienia wolności do 25 lat lub nawet do dożywocia.
- Był karany za jazdę pod wpływem alkoholu - informuje Patryk Wegner.
Mieszkańcy Nowęcina są wstrząśnięci. Chociaż z ich wypowiedzi można wywnioskować, że Adam L. lubił zaglądać do kieliszka, to nikt nie spodziewał się, że w tej rodzinie może dojść do tragedii.
- Kiedy wypił alkohol, bywał narwany, zaczepiał ludzi, nic mu się nie podobało - mówi jeden z mieszkańców Nowęcina, który woli pozostać anonimowy. - Z tego, co mówiono, nie żyli z żoną dobrze, jednak jestem wstrząśnięty, że doszło do takiej tragedii. Był nerwowy, ale nie podejrzewałem, że może zabić żonę - mowi inny z mieszkańców.
- Z tego, co wiem, od jakiegoś czasu nie mieszkał już z rodzicami - mówi jeden z sąsiadów Adama L.
Sprawca trafił do policyjnego aresztu. Został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty zabójstwa.
46-latkowi grozi za tę zbrodnię kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności. Prokurator zawnioskował o tymczasowe aresztowanie.