Udało się zebrać pomoc dla ciężko doświadczonej 14-letniej Faustyny ze Słonnego koło Przemyśla. Akcję rozkręciła jedna kobieta
Udało się zebrać, m.in. dzięki Czytelnikom Nowin24, pomoc dla ciężko doświadczonej przez los 14-letniej Faustny ze Słonnego w gminie Dubiecko, niedaleko Przemyśla. Dziewczynka i opiekująca się nią babcia nie muszą się już martwić o spłatę dużego kredytu. Akcję pomocy uruchomiła pani Iwona, które chce pozostać anonimowa.
14-letnia Faustyna i jej babcia Maria Radoń, ze Słonnego, zostały same z niedokończoną budową domu i ogromnym kredytem do spłaty. W 2017 r. spłonął dom, w którym mieszkały. W lutym w nieszczęśliwym wypadku zginęła zaledwie 33-letnia pani Małgorzata, mama Faustyny. Do spłaty są kredyty na budowę oraz ogrzewanie. Pierwszy 100 tys. złotych, drugi 30 tys. złotych. Miesięczna rata wynosi 2 tys. złotych.
W odbudowie domu ofiarnie pomagali mieszkańcy Słonnego i wielu innych ludzi. Jednak pomimo tego sytuacja finansowa wydawała się beznadziejna.
Wtedy akcję pomocy rozkręciła pani Iwona, dawniej mieszkanka tych okolic, która w rozmowie z "Nowinami" poprosiła o zachowanie anonimowości. Na portalu zrzutka.pl uruchomiła zbiórkę pieniędzy. Cel: 100 tys. złotych. Planowane zakończenie: 14 maja. Jednak już w piątek, 8 maja, na koncie było ponad 110 tys. złotych.
Różnej wysokości datki wpłaciło do piątku aż 1821 osób. Różne kwoty, kilka, kilkadziesiąt, kilkaset złotych. Jednak zdarzały się wpłaty również ponad tysiąca złotych. Zbiórka trwa jeszcze kilka dni, nadal można wpłacać dowolnej wysokości datki. Dostępna jest ona pod linkiem zrzutka.pl/69wevh
W lipcu 2017 r. ogień strawił dom i zabudowania pani Małgorzaty. 30-letniej wówczas pielęgniarki z oddziału dziecięcego szpitala w Rzeszowie. Kobieta mieszkała w nim ze swoją córką Faustyną i matką, Marią Radoń.
Po tym tragicznym zdarzeniu nie załamała się, wzięła sprawy w swoje ręce. Z wielką pomocą mieszkańców wioski powoli odbudowywała dom. Niestety, musiała także wziąć kredyt. Pomimo że było ciężko, to jakoś sobie radziła ze wszystkim. Pod koniec ubiegłego roku rodzina wprowadziła się do nieukończonego jeszcze domu. Niestety, okrutny los jeszcze raz, w połowie lutego, uderzył w tę rodzinę.
Pani Małgorzata spadła ze schodów. Nie było szans na ratunek.