Tymczasowo aresztowani w związku z pożarem na ul. Fałata
26-letni Adam M. oraz 30-letni Łukasz D. spędzą najbliższe 3 miesiące w tymczasowym areszcie. Tak zdecydował słupski sąd.
Obaj zostali zatrzymani w związku z pożarem, który w nocy z 10 na 11 czerwca wybuchł w kamienicy przy ul. Fałata w Słupsku. Łukasz D. trafił do sądu na wózku inwalidzkim prosto ze szpitala, z bandażami na obu nogach i stopach. Adama M. policja zatrzymała w minioną środę. Prawdopodobnie jeden z mężczyzn będzie odpowiadał za nakłanianie do pożaru, a drugi za bezpośredni udział w jego wywołaniu.
Na razie nieoficjalnie można usłyszeć, że podpalenie mieszkania na ulicy Fałata było formą zemsty na córce właścicieli. Prawdopodobnie jeden z mężczyzn miał zlecić spalenie mieszkania, a dwaj inni to zlecenie wykonywali.
Są aresztowani, ale nie przyznają się do winy
Poinformowała nas o tym Renata Krzaczek-Śniegocka, prokutator rejonowa w Słupsku. Sąd podjął decyzję o tymczasowym areszcie na wniosek prokuratury, która cały czas prowadzi to dość skomplikowane postępowanie.
Nie ulega już wątpliwości, że mężczyzna, który w wyniku poparzenia całego ciała zmarł w szpitalu w Gryficach, był jednym ze sprawców pożaru przy ul. Fałata
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że sprawcy pożaru prawdopodobnie wykorzystali to, że w lokalu na strychu, gdzie podłożono ogień, nikogo nie było, bo lokatorzy bawili się na weselu. Podczas podpalenia coś poszło jednak nie tak. W rezultacie doszło do wybuchu oparów substancji łatwopalnej. Za podżeganie i spowodowanie pożaru grozi od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.
Tymczasem pracownicy firmy wynajętej przez administratora wspólnoty mieszkaniowej, którą tworzą właściciele sześciu mieszkań w poniemieckiej kamienicy przy ul. Fałata, wczoraj stawiali przy niej rusztowanie. To znak. że wkrótce ruszą prace b udowlane związane z naprawą dachu i wymianą stropów, bo to właśnie te elementy konstrukcji zostały najbardziej uszkodzone podczas pożaru i akcji ratowniczej, kiedy zalano stropy wykonane z glinianej polepy. Teraz trzeba je wymienić na nowe, bo te stare nie mogą już dalej pełnić swojej funkcji.
Do czasu zakończenia remontu lokatorzy kamienicy będą mieszkać u rodzin lub przyjaciół. Cały czas także zastanawiają się, jak zgromadzą fundusze potrzebne do pokrycia kosztów wszystkich niezbędnych prac. Część z nich będzei pochodziła od ubezpieczyciela, część z Funduszu Remontowego i być może z pomocy pieniężnej od Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzi8nie. Jeszcze nie wiadomo, czy to starczy.