Trzylatkami zaopiekują się prywatne placówki
Miejsc w państwowych przedszkolach jest za mało, dlatego gmina dopłaci za opiekę nad najmłodszymi dziećmi w prywatnych
- Gdy nasza córka Zosia w wieku trzech lat pójdzie do przedszkola, ja będę mogła wrócić do pracy. Na razie takiej możliwości nie ma, bo nasi rodzice jeszcze pracują, a opiekunki i prywatne przedszkola są drogie. Nie wspominając o braku żłobka, który też przydałby się w mieście – mówią Katarzyna i Błażej Kaduk z Międzyrzecza.
Lepiej dla rodziców
Rodziców w podobnej sytuacji jest wielu. Co roku ograniczona ilość miejsc w państwowych przedszkolach sprawiała, że dla większości trzylatków ich drzwi pozostawały zamknięte. - W końcu musi się to zmienić, dla nas rodziców to bardzo ważne - mówi mama dwóch dziewczynek, Agnieszka Środecka.
I zmieni się, bo rządowa ustawa nałożyła na samorządy obowiązek zapewnienia opieki przedszkolnej także trzylatkom (dotąd dotyczył on tylko cztero-, pięcio- i sześciolatków). Przepisy te obowiązywać zaczną już 1 września tego roku, dlatego władze gminy od miesięcy szukają rozwiązania problemu miejsc w przedszkolach.
Efekt jest taki, że maluchy, dla których zabrakło miejsc w placówkach publicznych, pójdą do przedszkoli prywatnych. - Gmina ogłosiła konkurs na opiekę dla prawie 80 dzieci trzyletnich w placówkach niepublicznych. W lipcu okaże się, które z nich będą realizować to zadanie i powiadomimy o tym rodziców - mówi dyrektor Gminnego Zespołu Oświaty, Izabella Korejwo. Rodzice będą mogli wybrać przedszkole, do którego będzie chodziło ich dziecko. A, co najważniejsze, nie zapłacą za nie więcej niż za publiczne przedszkole. - Koszty będą takie same, jak w gminnych przedszkolach - zapewnia I. Korejwo.
Dzieci cztero- i pięcioletnie od września zasilą oddziały przedszkolne w szkołach. Gmina dopłaci natomiast do opieki nad najmłodszymi. Rodzice nie powinni jednak spodziewać się „przywilejów”, jakie zazwyczaj niesie za sobą przedszkole prywatne. Dzieci nie będą mogły przebywać w nich dłużej niż „ustawowe” osiem godzin.
Tak jak w przedszkolach publicznych, pięć godzin opieki będzie bezpłatnych, a za każdą kolejną godzinę rodzice zapłacą złotówkę. Pozostałymi kosztami będzie musiała martwić się gmina.
Liczą na pieniądze
Prywatne przedszkola mają być chwilowym rozwiązaniem. Gmina wciąż ma nadzieję na przyznanie dotacji, która pozwoliłaby poradzić sobie z problemem w perspektywie kolejnych lat poprzez budowę skrzydła przy SP3 przeznaczonego na przedszkole. Projekt nie znalazł się jednak na liście przyjętych. - Złożyliśmy odwołanie i czekamy na jego rozpatrzenie - mówił nam burmistrz Remigiusz Lorenz.