Trzecioklasiści rozumieją, co czytają. Ale liczą słabo! [wykres, raport]
Problemy z liczeniem ma 20 procent trzecioklasistów. Ich słabym punktem jest też geometria. Trochę lepiej dzieci radzą sobie z językiem polskim.
Takie wnioski płyną z raportu opublikowanego właśnie przez Instytut Badań Edukacyjnych. Raport podsumowuje badanie, w którym sprawdzano umiejętności uczniów trzecich klas szkół podstawowych z języka polskiego i matematyki.
- Celem badania jest dostarczenie informacji nauczycielom (...), jak dzieci myślą, jak radzą sobie w znanych, ale i nowych sytuacjach - podkreślają autorzy raportu.
Z języka polskiego uczniowie analizowali tekst popularnonaukowy. Okazało się, że w większości go rozumieją. Nie sprawia im problemu wyszukanie informacji ani też korzystanie z treści wyróżnionych graficznie. Tekst czytają natomiast nie dość uważnie. Niemal taki sam odsetek uczniów (44 procent) wskazał odpowiedź poprawną oraz niepoprawną w zadaniu. W części z języka polskiego uczniowie mieli również napisać list do Mikołajka, bohatera lektury. Z tego zadania poprawnie wywiązała się tylko jedna trzecia uczniów.
Badanie „Kompetencje trzecioklasistów” (K3) odbyło się w maju 2015. Wzięło w nim udział około 200 tys. uczniów w kraju. Przeprowadził je IBE. |
|
W tym roku badanie K3 odbędzie się 10 maja (język polski) i 17 maja (matematyka i przyroda). | W tym samym terminie i z tych samych przedmiotów umiejętnościami będą wykazywać się uczniowie klas piątych. IBE już rozpoczął przyjmowanie zapisów szkół. |
Jeszcze trudniej było dzieciom uporać się z matematyką. Także i tym razem potwierdziła się teza, że bez większych problemów radzą sobie z zadaniami typowymi, w których mogą zastosować gotowe schematy. Gubią się natomiast w tych wymagających samodzielnego myślenia. Prawie jedna piąta trzecioklasistów bezbłędnie rozwiązała zadania sprawdzające sprawność rachunkową. Ale z drugiej strony badanie wykazało, że około 20 procent uczniów nie radzi sobie z czterema podstawowymi działaniami matematycznymi.
Za zadania tekstowe uczniowie uzyskiwali średnio 3,7 punktu na 6 możliwych. Słabym punktem okazała się geometria, a zwłaszcza ruch figur w przestrzeni. Co piąty trzecioklasista nie rozwiązał poprawnie żadnego zadania z tego działu.
Nauczyciele klas I-III odnoszą się krytycznie do samego badania. - Sprawdzanie umiejętności, które nie są w podstawie programowej, mija się z celem, bo na ich rozwój ma wpływ nie tylko szkoła, ale i inne czynniki, tj. wykształcenie rodziców, poziom życia rodziny czy zainteresowania - mówi nauczycielka edukacji wczesnoszkolnej (dane do wiadomości redakcji).
Zdaniem wielu nauczycieli wybór tekstu popularnonaukowego był nietrafiony, bo dotyczył spraw dalekich dzieciom. - Dużo większą uwagę przykułaby historia wynalezienia długopisu czy roweru - mówi nasza rozmówczyni.- Jeśli chodzi o matematykę, to uczniowie w klasach I-III nie manipulują na zajęciach figurami przestrzennymi, bo nie ma tego w podstawie programowej. Tygodniowa liczba godzin matematyki to 4. Realizacja zadań spoza podstawy jest prawie niemożliwa.
Zarówno z matematyki, jak i z języka polskiego często dzieci rozpoczynają naukę w klasie czwartej już z zaległościami.- Znają zasady ortografii, ale nie potrafią ich stosować. Mają problemy z płynnym czytaniem, a konsekwencją jest to, że skupiając się na technice czytania, nie rozumieją czytanego tekstu. Nie potrafią poprawnie formułować zdań, piszą tak, jak mówią, posługują się skrótami - wymieniają nauczyciele klas IV-VI. Wskazują też, że uczniowie nie potrafią odnaleźć hasła w słowniku (choć wiedzą, po jaki sięgnąć), a ich podstawowym źródłem informacji jest internet.
- Dzieci posiadają też wiele umiejętności, chęci i zdolności- zastrzegają nauczyciele.
Czemu więc mają służyć ujednolicone egzaminy czy badania? - Jeżeli mają stanowić formę sita edukacyjnego, to należy stanowczo zaprotestować przeciwko takiej praktyce - podkreśla Jolanta Piekarska, polonistka w Zespole Szkół w Jeżewie w swojej książce „Błędy językowe uczniów z inteligencją niższą niż przeciętna”. Pisze w niej, że „na etapie dzieciństwa i dorastania (...) podstawą procesu edukacji powinno być rzeczywiste zaspokojenie ich potrzeb emocjonalnych, w tym potrzeby uznania, co zwiększa motywację do pracy i podnosi poczucie własnej wartości”.