Trwa wyścig z czasem o unijną kasę
Mamy szansę zdobyć 88 mln euro na sześć projektów transportowych. Trzeba jednak do końca roku złożyć wnioski o dofinansowanie unijne. Poznań chce złożyć aplikacje, ale nie będą one kompletne. Zabraknie czasu.
Radni są zaniepokojeni stanem przygotowań inwestycji z dofinansowaniem unijnym. Marek Sternalski, szef klubu PO dopytywał na jednej z komisji: – Czy nie jesteśmy miastem „pustych szuflad”?
– Jest się o co niepokoić, bo terminy są bardzo napięte
– uważa Tomasz Lipiński, radny PO. – Urzędnicy zapewniają, że zdążą.
M. Sternalski wskazuje, że gotowe są projekty, za które odpowiadają zastępcy prezydenta – Mariusz Wiśniewski (projekty oświatowe czy Centrum etap I i II) oraz Jędrzej Solarski (np. dostęp do usług społecznych i rodzinna piecza zastępcza, opieka nad dziećmi do lat 3). Wnioski o ich dofinansowanie (poza projektem Centrum etap I i II) zostały już złożone. – Problem jest z projektami transportowymi – twierdzi M. Sternalski.
Jedynie Centrum z decyzją
O dofinansowanie unijne miasto stara się z różnych źródeł. Na liście programu „Infrastruktura i Środowisko” znalazło się sześć poznańskich projektów. Są to Program Centrum (etap I – przebudowa tras tramwajowych i uspokojenie ruchu samochodowego na Św. Marcinie, Fredry, Mielżyńskiego, 27 Grudnia, pl. Wolności, Towarowej; etap II – budowa trasy tramwajowej w ul. Ratajczaka); przebudowa trasy tramwajowej Kórnicka – os. Lecha –rondo Żegrze wraz z budową trasy od ronda Żegrze do ul. Unii Lubelskiej; budowa trasy tramwajowej na Naramowice; przebudowa trasy tramwajowej na Dąbrowskiego; modernizacja torowiska w ul. Wierzbięcice i 28 Czerwca 1956 r.; zakup tramwajów przez MPK.
– Wnioski o ich dofinansowanie muszą być złożone do końca roku
– mówi Piotr Wiśniewski, dyrektor Biura Koordynacji i Rewitalizacji Miasta, które odpowiada za program Centrum.
Jednak tylko ten projekt posiada decyzję środowiskową, która powinna być dołączona do wniosku o dofinansowanie. W pozostałym przypadkach, albo dopiero wystąpiono o jej wydanie lub chce się to zrobić. – Na całe szczęście nie jest to tylko problem Poznania – twierdzi Jan Gosiewski, zastępca dyrektora Wydziału Transportu i Zieleni, który jednak przyznaje, że brak decyzji środowiskowej niesie za sobą pewne ryzyko.
– Jeśli terminy będą niedotrzymywane, to nas przeniosą na listę rezerwową, pieniądze trafią do innych – przestrzega Łukasz Mikuła, radny PO.
A przypomnijmy, że chodzi o setki milionów złotych dotacji.
Za to udało się już w kwietniu złożyć projekt w ciągu drogi krajowej nr 92 (przebudowę Bałtyckiej – inwestycja dobiega końca; przebudowę północnej nitki mostu Lecha; budowę węzła Lechicka – Naramowicka). Sukcesem zakończyły się starania o dotację na Park Rataje. – Wniosek został najwyżej oceniony. Wartość dotacji jest rekordowa, prawie 13 mln zł. Umowa została podpisana w październiku – mówi J. Gosiewski.
Gminy są lepsze w ZIT-ach
Niemałe pieniądze są do wzięcia także w programie regionalnym, z którego została wydzielona odrębna pula na Zintegrowane Inwestycje Terytorialne. – Złożyliśmy już wniosek na dofinansowanie przebudowy Gdyńskiej od Bałtyckiej do granic miasta, która właśnie się kończy. Na drugi etap Gdyńskiej od granic Poznania do Centralnej Oczyszczalni Ścieków wniosek będziemy składać w pierwszym kwartale 2017 r. – mówi P. Wiśniewski. – Te projekty są poza konkursem.
Wiosną w trybie konkursowym Poznań zgłosił parking „Parkuj i jedź” przy ul. Szymanowskiego i otrzymał 3 mln zł dotacji. – Ta inwestycja jest w fazie realizacji – dodaje J. Gosiewski.
– W pierwszym naborze skompromitowaliśmy się – uważa M. Sternalski. I przypomina, że podpoznańskie gminy w tym samym konkursie złożyły projekty o wartości 97 mln zł.
Podwozisz kogoś do pracy?
Źródło: TVN Turbo / x-news
W drugim naborze konkursu Poznań chce złożyć (termin do końca tego miesiąca, o decyzję środowiskową wystąpiono 14 listopada) tzw. korektę układu komunikacyjnego w rejonie ronda Rataje (w tym zakup 15 autobusów elektrycznych). Koszt inwestycji to ok. 150 mln zł. – Byliśmy świadomi, że jeśli go nie poprzemy, to nic nie dostaniemy z ZIT-ów – twierdzi T. Lipiński. – Wrzucono go, żeby w ogóle coś zgłosić.
Ponadto w połowie 2017 r. miasto planuje złożyć wnioski o dofinansowanie parkingów P&R Górczyn, Starołęka, Miłostowo i Karolin, a rok później na parkingi Wola, Kiekrz, Strzeszyn, Podolany i budowę zintegrowanego węzła na Grunwaldzkiej.
***
Dotacje unijne: Po naukę do gmin - komentuje Bogna Kisiel
Wszystkie ręce na pokład! Szykujemy projekty, bo są to ostatnie tak duże pieniądze do wzięcia z Unii. Z programu centralnego na Poznań przypadło 88 mln euro na transport. To wystarczyło na sześć projektów. Teraz jednak zmieniły się reguły gry. Ministerstwo narzuciło reżimy czasowe.
Do końca grudnia trzeba złożyć wnioski o dofinansowanie. I tu pojawia się problem, bo aplikacja powinna zawierać m.in. decyzję środowiskową, a tylko jeden poznański projekt ją posiada. W pozostałym przypadkach, albo dopiero zwrócono się o jej wydanie, albo planuje się to zrobić. Dotyczy to m.in. budowy trasy tramwajowej na Naramowice. Wydanie decyzji środowiskowej nie następuje z dnia na dzień. Przy dużych, skomplikowanych inwestycjach trwa to miesiącami. Małym pocieszeniem jest fakt, że także inni borykają się podobnymi problemami. Poznań nie ma wysokich notowań u rządzących. Przymkną na to oko, albo i nie.
Większą szansę na zdobycie unijnej kasy mamy z puli ZIT-ów. Z dużym prawdopodobieństwem dostaniemy pieniądze na Gdyńską, o które ubiegamy się poza konkursem. Gorzej wypadamy w rywalizacji. Zdołaliśmy wytworzyć projekt parkingu przy Szymanowskie-go i zdobyliśmy 3 mln zł dotacji. W tym samym konkursie gminy złożyły projekty na kwotę 97 mln zł. W drugim naborze rzutem na taśmę wrzuciliśmy „korektę ronda Rataje”, przyprawioną integracją komunikacji, niską emisyjnością (autobusy elektryczne za 54,7 mln zł). Gdyby odrzucić całą tę ideologię, to zostałby remont torowiska plus dodatkowy lewoskręt za 100 mln zł. Chyba jednak stać nas na więcej?