Siłownie oblężone przez ludzi spełniających swoje noworoczne postanowienia – Mateusz Stępień z Jatomi Fitness w Galerii Echo w Kielcach zdradza sekrety trenera personalnego.
Ile kosztuje godzina spędzona z trenerem personalnym i co Pan oferuje swoim klientom i klientkom?
Wszystko zależy od dobranego pakietu, cena u nas waha się od 100 do 80 złotych. Oferujemy treningi personalne dostosowane do indywidualnych potrzeb klienta oraz pełne wsparcie, jeżeli chodzi o dietetykę, bez której nie da się osiągnąć upragnionych celów.
Zazwyczaj przychodzą do Pana kobiety czy mężczyźni?
Chciałbym, żeby to były za¬zwyczaj kobiety, ale nie wiem, co na to moja narzeczona, więc raczej celuję w mężczyzn (śmiech). Mówiąc jednak całkiem poważnie, przychodzi do nas mniej więcej tyle samo kobiet co mężczyzn.
Mnóstwo osób ma postanowienie noworoczne i chce schudnąć. Czy Państwo obserwują większy ruch w tym sezonie?
Będę szczery – oczywiście widzimy, że ludzi jest teraz bardzo dużo. To jest już mój kolejny styczeń w Jatomi i kolejne oblężenie.
Czyli urlopu teraz Pan sobie nie weźmie?
Urlop? Mamy słaby sezon, wolę lato, więc pewnie wtedy go wezmę (śmiech).
Udaje nam się wytrwać w postanowieniach noworocznych czy raczej mamy słomiany zapał?
Faktycznie, około połowy lutego zaczynamy obserwować spadki frekwencji, czasem ujawnia się też słomiany zapał u osób, które zaczęły ćwiczyć na początku stycznia. Ja jednak uważam, że warto próbować. Dopóki tego nie zrobimy, to nie jesteś¬my w stanie się przekonać, czy nam coś wyjdzie, czy nie. Trzymam mocno kciuki za osoby, które do nas trafiły, żeby zostały jak najdłużej.
Co mógłby Pan doradzić osobom, które się odchudzają? Wystarczy tylko dieta czy konieczne są także ćwiczenia?
Jedno nie istnieje bez drugiego. Potrzebujemy zarówno odpowiedniego odżywiania się, jak i treningu. Bardzo dużo jesteśmy w stanie zrobić samą dietą i jeżeli usatysfakcjonuje nas efekt minus dwóch, trzech kilogramów, to dieta wystarczy. Jeżeli jednak myślimy o jakiejś wymarzonej sylwetce z okładek gazet, to jest to jak najbardziej do osiągnięcia, ale wtedy na pewno musimy się już pojawić w siłowni lub poćwiczyć sami w domu.
W jaki sposób reagują ludzie, którym udaje się schudnąć? Jak wielu osobom udało się już Panu pomóc?
Szczerze mówiąc to nie liczyłem, ale reakcje są naprawdę bardzo skrajne. Zauważyłem jedną zależność, że im ja daję więcej od siebie, tym ci ludzie więcej od siebie wyciskają. Staram się podchodzić do każdego w bardzo indywidualny sposób, bo każdy jest inny. Warto wiedzieć też, że za tym, że ktoś chce schudnąć często kryje się różna historia – okazuje się bowiem, że na żonę nie chce patrzeć mąż, bo już przytyła czy na przykład pan się boi zdjąć koszulkę na plaży, bo świeci brzuszkiem. Przypadków może być multum, ale ci ludzie, którzy osiągają postawiony sobie cel, są mega¬szcz꬜liwi, widzą większą motywację do działania.
W jaki sposób na początku zachowują się ludzie? Krępują się? Wiadomo, że trening personalny to także bliższy kontakt z trenerem.
Oczywiście, że się krępują, ale to jest całkowicie zrozumiałe. Ludzie trafiają do zupełnie nowego miejsca, a na dodatek muszą zaufać osobie, której nie znają i mówić jej rzeczy, które często są dla nich samych wstydliwe. Warto jednak zaznaczyć, że kiedy stopnieją pierwsze lody, to czasem rodzą się nawet przyjaźnie na linii trener – podopieczny.
W jaki sposób może Pan zachęcić do ćwiczeń wszystkie osoby, które chcą schudnąć lub poprawić swoją kondycję?
Jeśli chcesz, to na pewno się da.