My tę drogę, jak wygramy wybory, zbudujemy i to znacznie szybciej niż obiecuje teraz Platforma, która w ogóle jej wcześniej nie chciała - mówił przed elekcją parlamentarną w 2015 roku poseł Krzysztof Jurgiel, lider podlaskiego PiS. Bo to wtedy, dosłownie dwa miesiące przed wyborami, rząd PO-PSL wpisał S19, czyli mityczną Via Carpatię, do programu budowy dróg krajowych. A przecież zaledwie rok wcześniej, gdy podpisywał kontrakt terytorialny między rządem a województwem podlaskim nie było w nim S19. Wiceminister infrastruktury argumentowała wtedy, przy dzielnym chórze podlaskich samorządowców z PO, że nie ma potrzeby budowy podlaskiego odcinka, bo przepływ pojazdów nie jest tak duży, jak na innych trasach.
Teraz wychodzi na to, że rząd PiS nie będzie musiał głowić się skąd wziąć pieniądze na budowę Via Carpatii - S19. Bo komisja Europejska zdecydowała, że wyłoży kasę na szlak łączący północ Europy z południem (potrzebna jest jeszcze zgoda europarlamentu).
O znaczeniu tego szlaku dla wschodnich regionów Polski nie trzeba nikogo zbytnio przekonywać.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień